Czwartkowa sesja na rynku warszawskim skończyła się zwyżką WIG20 o 0,87 procent przy 635 mln złotych obrotu. Indeks posilał się kondycją rynków bazowych i w ramach skorelowanych przesunięć próbował korygować środowy spadek wywołany przeceną sektora bankowego. W istocie banki radziły sobie dzisiaj w sposób mieszany, ale część odreagowywała spadki z dnia poprzedniego i pomagała korygować spadek WIG20 z dnia wczorajszego, który wyniósł 2,1 procent. Najważniejsza była jednak postawa rynków bazowych, które posiliły się dziś sygnałami z Chin o braku odpowiedzi Pekinu – przynajmniej czasowego – na nowe stawki celne zapowiedziane przez prezydenta Trumpa w ostatni piątek. Niestety sesja warszawska nie miała poważniejszych konsekwencji technicznych dla WIG20. Wprawdzie wykres indeksu wrócił nad wsparcie w rejonie 2055 pkt., bez wcześniejszego przetestowania psychologicznej bariery 2000 pkt., ale na ledwie jedną sesję przed końcem tygodnia lokuje się w rejonie 2069 pkt., a więc ponad 30 punktów od poziomu 2100 pkt., którego pokonanie było sygnałem wybicia indeksu z trendu bocznego w strefie 2400-2100 pkt. i zbudowało potencjał spadku w rejon 1800 pkt. W praktyce bardzo trudno będzie bykom zanegować obserwowane na dziś potwierdzenie wybicia z wielomiesięcznego trendu bocznego, co wzmocni wskazanie, iż rynek wracając ostatnio w rejon 2100 pkt. tylko potwierdził przełamanie zalegającego tam wsparcia. Nie bez znaczenia jest również obraz miesiąca, w którym WIG20 traci ponad 200 punktów, co oznacza przecenę zbliżoną do 9,1 procent i najgorszy miesiąc koszyka blue chipów od wielu lat. Wyprzedanie rynku nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, iż wrzesień przyniesie odreagowanie, ale obrazy ostatniego tygodnia sierpnia i miesiąca w całości wymuszają raczej myślenie o kontynuacji spadków niż poważnym odbiciu.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA