Piątkowe sesje na rynku warszawskim zostały właściwie w całości podporządkowane wydarzeniom światowym. Oczekiwanie na tezy z wystąpienia szefa Fed w Jackson Hole miało być centralnym punktem dnia i podzielić sesję na przed i po wystąpieniu J. Powella. W istocie w pierwszej połowie sesji rynek szukał skorelowanej z otoczeniem zwyżki, której częścią było wyniesienie WIG20 w pobliże środowego maksimum, równocześnie granicy konsolidacji nad poziomem 2100 pkt. Zanim jednak rynki miały szansę odnieść się do wystąpienia prezesa Rezerwy Federalnej pojawiła się informacja, iż Chiny odpowiedzą na amerykańskie działania wprowadzając swoje cła na towary z USA na kwotę 75 mld dolarów. Zestaw obejmuje produkty rolne i paliwa. Wrócić mają również cła na samochody, co razem składa się już nie tylko w obraz wojny celnej, ale też w grę władz chińskich na osłabienie bazy politycznej Donalda Trumpa. Cła uderzą bowiem głównie w stany, które zapewniły obecnemu prezydentowi pierwszą kadencję. Niezależnie od politycznego kontekstu ważne jest, iż tak interpretowane działania Chin zmuszają do myślenia, iż wojna celna nie zostanie szybko wygaszona – wybory w USA odbędą się dopiero jesienią przyszłego roku – i poczyni dalsze szkody globalnej gospodarce. Doniesienia z Chin idealnie uzupełniły się z wystąpieniem Powella, który powiedział, iż Fed będzie monitorował kondycję gospodarki stale będącej w poprawnej kondycji, ale zmierzającej do zderzenia z globalnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego i ryzykami generowanymi przez wojny celne. W istocie prezes Fed miał coś dla gołębi i jastrzębi, ale nie zdołał zakryć zapowiedzi Pekinu i razem ze światem warszawski WIG20 zanotował mocne tąpnięcie w rejon 2080 pkt. W finale udało się odbudować indeks i zakończyć dzień spadkiem o ledwie 0,2 procent i nad poziomem 2100 pkt. Dzięki zamknięciu tygodnia nad 2100 pkt. pojawił się ciekawy układ techniczny, w którym WIG20 wrócił nad połamane wsparcia w rejonie 2100-2082 pkt. Klasyczne odczytanie fałszywego wybicia z trendu bocznego mówi, iż rynek może oczekiwać powrotu do górnej części formacji, dziś ograniczanej poziomami 2400 pkt. i 2100 pkt. Niestety sesja pokazuje również, iż niezależnie od lokalnych apetytów świat trzyma dziś klucz do nastrojów w Warszawie, a jesień będzie gorąca w wydarzenia na rynkach bazowych. W praktyce wyrwanie się GPW z zależności od innych rynków będzie zwyczajnie trudne, a nawet niemożliwe i warto liczyć się z szumem technicznym generowanym przez indeksy warszawskie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA