Czwartek przyniósł drugą z rzędu całkiem silną wzrostową sesję. Byki tym razem wszystko wypracowały już na początku sesji. Udało się przebić przez strefę oporu (2229-32 pkt, maksimum notowań wczoraj to 2241 pkt), jednak minus należy się za brak „paliwa” do utrzymania tych poziomów. Ostatecznie zamknięcie wypadło na 2228 pkt, co oznaczało wzrost o 1,3%. LOP dla wszystkich serii nieznacznie spadł do 106 322 szt. Nastroje na innych rynkach były optymistyczne (DAX +1,1%). Inwestorzy uznali za „gołębią” wypowiedź B. Bernanke, co skłoniło także do zakupów surowców (jak miedź czy złoto). Na Wall Street hossa w pełni. S&P500, po wzroście o 1,4% zamknął się na rekordowych w historii poziomach (do szczytu intraday zabrakło 10 pkt). Mocny dwudniowy ruch mieliśmy także na EURUSD, gdzie wybroniła się linia wsparcia poprowadzona przez dołki z ostatnich miesięcy. Dziś rano japoński Nikkei225 zyskał 0,2%. Kontrakty na DAX notują wzrost o 0,3%. Mimo wyraźnej poprawy nastrojów, na naszym rynku wzrosty są i tak dość nieśmiałe, zatrzymaliśmy się na pierwszym poważniejszym oporze. Wyżej jest duża czarna świeca do zasłonięcia a inwestorzy mają nadal w pamięci temat OFE a także dość słabowitą nadal krajową gospodarkę. Z danych makro mamy dziś informacje z Ameryki o inflacji PPI oraz indeks Uniwersytetu Michigan.
pobierz pełny biuletyn