Środowe notowania na rynku warszawskim przedłużyły obserwowane od końcówki poprzedniego tygodnia uzależnienie GPW od rynków bazowych. O poranku popyt szukał swojej szansy przymuszony do gry lepszymi od oczekiwań sesjami wtorkowymi na rynkach amerykańskich i pozytywną odpowiedzią Europy na impuls z Wall Street. Szybko jednak okazało się, iż w korekcie ostatniej słabością nie chcą uczestniczyć większe kapitały i jeszcze przed południem ścieżki niemieckiego DAX-a i WIG20 rozeszły się na tyle, iż przy wzroście indeksu giełdy frankfurckiej o 1,4 procent, GPW stać na kosmetyczną zmianę WIG20. W każdym przypadku oczywiste jednak było, iż jakikolwiek wzrost na rynkach europejskich jest zbudowany na kredycie zaufania wobec Wall Street, która miała szukać dziś kontynuacji wczorajszego odbicia. Jak zwykle w ostatnim czasie swoje kilkaset znaków musiał dorzucić prezydent Trump, który skrytykował Fed za prowadzoną politykę monetarną. Reakcja Wall Street idealnie wpisała się w większą zmienność na rynkach i w pierwszej godzinie sesji S&P500 zanotował spadek o blisko 2 procent, co na GPW wymusiło osunięcie WIG20 pod bronione od poranka wsparcia w rejonie 2150 pkt. W finale indeks oddał 0,8 procent – właściwie dokładnie tyle w trakcie zamykania sesji w Warszawie tracił S&P500 – i zakończył notowania w rejonie 2138 pkt. Bilansem technicznym sesji jest połamanie wsparcia w rejonie 2150 pkt. i skierowanie uwagi rynku na rejon 2100-2082 pkt. Budując prognozy technicznie na bazie dzisiejszego rozdania trzeba jednak brać pod uwagę fakt, iż skorelowane ruchy WIG20 z otoczeniem muszą generować dawkę szumu technicznego w Warszawie, ale droga do spotkania indeksu z 2100 pkt. została otwarta. Szerzej patrząc w mocy pozostał trend boczny w strefie 2400-2100 pkt. i czekanie na jego zakończenie. Długość trendu bocznego 2400-2100 pkt. mówi, iż ruch po wybiciu z zawieszenia będzie dynamiczny. Pokonanie konsolidacji dołem zbuduje potencjał spadku równy szerokości trendu bocznego, więc rynek flirtuje właśnie z niebezpiecznym scenariuszem spadku WIG20 w rejon 1800 pkt. W praktyce łapanie dołka w rejonie 2100 pkt. musi być budowane o blisko stawiane zlecenia obronne, które ochronią kapitał przed dalszą przeceną.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA