W trakcie czwartkowego handlu główne indeksy w Warszawie znalazły się, ostatecznie, pod kreską. WIG20 stracił 1,07%, mWIG40 oddał 0,71%, a sWIG80 spadł o 0,16%. Obroty na szerokim rynku wyniosły 687 mln z czego aż 595 mln przypadło na WIG20.
Początek obrotu był raczej optymistyczny, gdzie instrumenty pochodne podjęły nawet poranną próbę zainicjowania wybicia (0,5% zwyżki). Handel na rynku kasowym mieścił się jednak w ramach ostatniej konsolidacji, a relatywnie ograniczona aktywność sugerowała scenariusz wyczekiwania na zakończenie posiedzenia EBC. W trakcie sesji nastroje w Europie nieznacznie schłodziły się po kiepskim wskazaniu niemieckiego indeksu IFO, który osiągnął najniższą wartość od 2013r, co zaciążyły przede wszystkim DAX'owi. Wydarzeniem sesji była jednak konferencja M. Draghiego. Same stanowisko EBC i decyzje dot. stóp (utrzymanie) trudno nazwać niespodzianką. Szanse na obniżki (potencjalnie -10pb.) wynosiły ok. 40%. Sygnał z instytucji wskazuje, iż na obniżki stopy depozytowej możemy jednak liczyć we wrześniu. Pojawiły się również sugestie dot. zainicjowania kolejnej rundy skupu aktywów oraz potencjalnej modyfikacji celu inflacyjnego. W praktyce scenariusz ten był już w cenach a dodatkowo część inwestorów spodziewała się bardziej gołębiego sygnału ze strony Draghiego – zainicjowało to klasyczny scenariusz realizacji zysków i sprowadziło europejskie parkiety na intra-sesyjne minima. W konsekwencji również WIG20 zakończył dzisiejszy handel na lokalnych minimach (2310 pkt.) W zakresie poszczególnych spółek warto wspomnieć o przejściowych, mocnych zwyżkach (+5%) na walorach Orange, które wynikały z lepszych od oczekiwań wyników za II kw. Jednym z najmocniej tracących walorów były dziś akcje fabryki mebli Forte, które spadały nawet 15% po starcie sesji. Było to pochodną słabszych od oczekiwań wyników wstępnych za II kw.
Z rynkowego punktu widzenia wydarzenie tygodnia (EBC) przyniosło pewne zawiedzenie oczekiwań wśród inwestorów, którzy spodziewali się wyraźnie bardziej gołębiego sygnału. Z punktu widzenia GPW pozostajemy jednak w ramach szerszej konsolidacji 2360-2300 pkt. i dopiero opuszczenie dolnego zakresu wahań oznaczałoby najpewniej zainicjowanie nowej fali spadkowej.