Kolejny raz byki za swój zbytni optymizm zostały dotkliwie skarcone, choć ostrzeżenia rynek wysyłał już wcześniej, bezskutecznie atakując pierwszy ważniejszy opór na 2231 pkt (lokalny szczyt, 38% zniesienia czerwcowych spadków). Bezpośrednim impulsem do spadków okazały się... lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Niestety rynek funkcjonuje w takiej logice od dłuższego czasu, dokładnie od kiedy Fed uzależnił prowadzenie ultra luźnej polityki monetarnej właśnie od kondycji rynku pracy. Im jest ona lepsza, tym większy popłoch sieje na rynkach w obawach o wycofanie QE. W ostatnim czasie wyprzedaż atakuje przede wszystkim rynki surowcowe omijając Wall Street. Tak też było i w piątek. Przez lepszy o 30k odczyt NFP wraz z dodatnią rewizją z poprzedniego miesiąca EUR/USD stracił blisko jedną figurę w kilka chwil, co szybko przełożyło się na surowce (miedź -3%, srebro -4%) i giełdy krajów wschodzących (RTS -0,9%, Bovespa -1,2%). Ciekawie było też na walutach. W relacji do dolara amerykańskiego jego kanadyjski odpowiednik stał się najtańszy od 2011 roku, a australijski od 2010 roku. W takiej atmosferze FW20 stracił 1,6% i zakończył na 2189 pkt. Na wykresie powstała mała formacja objęcia bessy i sytuacja mocno sie skomplikowała. Jedynym pocieszeniem dla byków pozostaje niższy niż zazwyczaj wolumen. Niemniej w tym tygodniu baczniej uwagę będziemy zwracać na wsparcia (2160, 2067 pkt). Wśród informacji w centrum uwagi będzie rozpoczynający się za oceanem sezon wyników czy środowe minutki z ostatniego posiedzenia FOMC.
pobierz pełny biuletyn