Dzisiejsza sesja na GPW początkowo poprowadzona została złudnie w przeciwfazie do rynków zagranicznych. W apogeum siły krajowego rynku akcji Wig20 notowany był prawie o 1 punkt procentowy powyżej poziomów, przy których przebywał londyński FTSE-100. Bardzo szybko jednak zewnętrzne siły wciągnęły dżinna do środka butelki, a więc życzeniowa fala hossy na GPW nie wystąpiła, pomimo iż futures z Wall Street szykowały dobry start dla indeksów zza Oceanu. Nowojorskie kontrakty terminowe przebywały w pobliżu rekordowych poziomów, dopingując rynek byka. Niemniej jednak spekulacyjny kapitał Eurolandu tego nie kupował. Czas pokaże czy dokonano słusznego wyboru.
Natomiast wspomniane, zewnętrzne siły w pewnym momencie zrównały relatywne położenie Wig20 z notowaniami FTSE-100 czy DAX-a. Mało tego futures niemieckich spółek na godzinę po starcie amerykańskiego rynku akcji były już na nowych dołkach dnia, negując intratny układ 2B (podwójnego przełamania). Część graczy np. z grupy żółwi nie będzie zatem zadowolona takim obrotem spraw. Miejmy nadzieję, że rynek zrozumiał, że to nie dżinn ma spełniać marzenia inwestorów, ale Mario Draghi. Szef ECB może zaskoczyć inwestorów, gdyż już trochę bodźców luzowania ilościowego zapowiedział miesiąc temu (bardzo subtelnie), po czym DAX wspiął się na nowe, blisko roczne maksima hossy.
Pomijając monetarny wątek FED - ECB oceńmy jednak dzisiejszą wymianę na GPW. W przypadku Wig20 potwierdzenie technicznego oporu 2337 punktów nabrało istotnego znaczenia, gdyż przez większość czwartkowej sesji krajowe tuzy były dystrybuowane, za wyjątkiem mocno aktywnych akcji PKN (+1,53% i 110 mln zł obrotów) czy nieco mniej aktywnych LOTOS (+3,25% z 24,53 mln zł obrotów), PGN (+3,20%), DNP (+1,13%), CDR (+0,69%). Całościowo Wig zanotował tylko +0,2% z licznikiem obrotów rzędu 702 mln zł, przy czym pro-popytowo wyróżniły się dzisiaj branże paliwowa (+2,1%) i informatyczna (+1,3%). Mamy zatem za sobą sesję pełną złudzeń, po pozytywnym wystąpieniu Powella przed Kongresem. Ważny jest fakt dołowania DAX-a (-0,44%) przy wspinaniu się SPX na 2998 – 2999 punktów. Blisko maksimów hossy w USA najwyraźniej elektryzuje podaż we Frankfurcie, ale czy to nie kolejne złudzenie ? Może raczej presja rynku na Szefa ECB Mario Draghiego.