Pierwsza sesja nowego kwartału na rynku warszawskim została zdominowana przez doniesienia ze spotkania prezydentów Chin i USA. Najbardziej oczekiwane wydarzenie końca czerwca skończyło się sygnałem, iż Chiny i USA postanowiły obniżyć poziom sporu i zacząć negocjacje handlowe od zera. Inwestorzy nie mieli czasu zadać pytania, co stało się z poprzednimi uzgodnieniami, które miały sięgać 90 procent całości przyszłej umowy handlowej. Najpierw Azja, a później Europa – w finale również Wall Street – zaczęły poniedziałkowe sesje lukami w górę i zwyżkami, na które o poranku GPW odpowiedziała zwyżką WIG20 o blisko 1,6 procent. Analogicznie zachował się niemiecki DAX, co właściwie przesądziło o układzie sił w trakcie większości godzin rozdania. W korelacyjnych ruchach WIG20 zdołał znaleźć równowagę przy zwyżce o około 1 procent, która przetrwała do progu finałowej godziny sesji. Punktem przełomowym dla GPW okazał się odczyt amerykańskiego indeksu ISM dla przemysłu, który zaskoczył pozytywnym wzrostem i przypomniał graczom, iż czerwcowe zwyżki budowane były jednak na nadziejach wobec obniżek stóp procentowych, a nie nadziejach na porozumienie handlowe USA z Chinami. Umocnienie dolara stało się impulsem spadkowym w Warszawie. W końcówce WIG20 zredukował poranną zwyżkę do zera i zakończył sesję rosnąc o ledwie 0,09 procent. Zakrycie luki z poranka i dynamiczny górny cień na wykresie dziennym indeksu jednoznacznie wskazują, iż rynek nie potrafił posilić się presją wzrostową z rynków bazowych i w finale silniejsze okazały się impulsy korekcyjne. Nic nie zostało przesądzone, do końca tygodnia jest jeszcze sporo do grania danych makro, które mogą osłabić dolara, ale wymowa pierwszej sesji lipca jest silnie korekcyjna i wskazuje, iż rynek potrzebuje cofnięcia po 200-punktowym wzroście WIG20 z rejonu 2150 pkt. w rejon 2350 pkt. W szerszej perspektywie patrząc sesja kwestionuje zdolność rynku do szybkiej konfrontacji WIG20 z okolicami 2400 pkt. W efekcie w mocy pozostaje duży trend boczny, którego symbolicznymi granicami są rejony 2400 pkt. na północy i 2100 pkt. na południu. Bez pokonania wielomiesięcznego zawieszenia rynek będzie skazany na handel na oswojonych poziomach i w oczekiwaniu na zakończenie trendu bocznego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA