Piątkowe notowania kończyły tydzień, miesiąc i kwartał, ale żadna z tych zmiennych nie skłoniła rynku warszawskiego do poważnych zagrań. Po płaskich sesjach na Wall Street w dniu wczorajszym i relatywnie lepszej postawie GPW piątek przyniósł sesję spokojnego cofnięcia, w trakcie której najwięcej było konsolidacji. W przypadku WIG20 ekstrema dnia zostały wyznaczone właściwie w pierwszej godzinie sesji, a kolejne przyniosły zmniejszenie zmienności i faktyczny dryf indeksu w oczekiwaniu na końcowy fixing. Na plan pierwszy wybiła się spółka CD Projekt, na którą przypadło 158 mln zł z 592 mln zebranych w indeksie WIG20. W przeciwieństwie do poprzednich sesji nie błyszczał już sektor energetyczny, a ważne dla indeksu spółki zanotowały skromne przesunięcia. Bilansem jest rozdanie zakończone spadkiem WIG20 o 0,32 procent, co w finale zredukowało tygodniową zwyżkę do 0,84 procent. Patrząc na rynek w szerszej perspektywie od notowań bieżącego tygodnia gracze oczekiwali odpowiedzi na pytanie, czy po uwolnieniu się WIG20 od rozliczenia kontraktów na rynku jest jeszcze jakieś inne paliwo do kontynuacji zwyżek. Niestety konsolidacyjny finał, którego częścią było bez wątpienia oczekiwanie na wynik spotkania prezydentów Chin i USA w Osace, nie dał jasnej odpowiedzi. Technicy zostali z wątpliwościami, które buduje brak wyjścia WIG20 nad maksimum z poprzedniego piątku, a więc brak odrobienia strat poniesionych w finałowej godzinie poprzedniego tygodnia, gdy rynek został zasypany przez rozliczających kontrakty. W skali tygodnia WIG20 zyskał jednak na wartości i przedłużył falę wzrostową z rejonu 2150 pkt. Popyt zamknął więc tydzień drobnym sukcesem, choć bez poważniejszego zbliżenia się do 2400 pkt. i zbudowania większej szansy na szybką konfrontację z górnym ograniczeniem trendu bocznego. W efekcie w mocy pozostał tegoroczny układ konsolidacyjny i związane z nim czekanie na wybicie WIG20 poza rejony 2400 pkt. i 2100 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA