Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zaczynały tydzień, w trakcie którego najważniejsze wydarzenia pojawią się dopiero w drugiej połowie. Dopiero w środę, już po zamknięciu notowań europejskich, rynki skonfrontują się z komunikatem kończącym czerwcowe posiedzenie FOMC. Na rynku panuje zgoda, iż amerykański bank centralny nie obniży w środę wieczorem ceny kredytu, ale wyśle sygnał, który pozwoli sprawdzić, czy rynkowy konsensus w sprawie lipcowej obniżki kredytu jest na tyle dobrze ufundowany, by można było dalej wyceniać spadek stóp procentowych. Tradycyjnie, rynki europejskie będą reagowały na sygnały z FOMC dopiero w czwartek, gdy GPW będzie wyłączona z gry za sprawą świątecznej przerwy. Drugim elementem jest czekanie na piątkowe rozliczenie pochodnych, które zwykle kładzie się cieniem na rynku między innymi spadkiem aktywności na sesjach poprzedzających trzeci piątek czerwca. W zarysowanym układzie sił rynek miał prawo schować się w scenariuszu oczekiwania na zakończenie zamieszania, na które gracze w Warszawie będą mogli reagować w ograniczony sposób i z przerwą na dzień bez handlu. W pierwszej godzinie sesji rynek jeszcze próbował dokonać jakiegoś przesunięcia i osunął WIG20 w rejon 2276 pkt., ale kolejne godziny charakteryzowały się spadkiem zmienności oraz aktywności i w finale indeks blue chipów zamknął notowania na poziomach osiągniętych na progu drugiej godziny rozdania. Licznik obrotów w koszyku największych spółek pokazał ledwie 426 mln złotych, więc niska zmienność została uzupełniona niską aktywnością, co razem daje obraz sesji zdominowanej grą na przeczekanie. Zwolennicy analizy technicznej muszą odnotować przedłużenie gry w konsolidacji, która zdominowała notowania poprzedniego tygodnia. W praktyce również wykres indeksu narzuca graczom czekanie na przesilenie w konsolidacji pod oporami w rejonie 2320-2286 pkt. Aktualne pozostało również spojrzenie z końcówki poprzedniego tygodnia, które mówi, iż WIG20 dotarł do strefy oporów w rejonie 2320-2300-2296-2286 pkt., ale też wyczerpał ostatni impuls wzrostowy. W efekcie na rynku muszą pojawić się nowe zmienne, by uwaga graczy została ponownie skierowana na opory zalegające w rejonie 2420-2400 pkt. W jeszcze szerszej perspektywie WIG20 porusza się w trendzie bocznym, którego granicami są rejony 2400 pkt. na północy i 2100 pkt. na południu. Zawieszenie na około 300-punktowej półce również wymaga zakończenia, by średniookresowi gracze mogli na nowo spojrzeć na rynek bez uśpienia wielotygodniowym brakiem trendu.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA