Piątkowe notowania na rynku warszawskim były idealnym przedłużeniem i podsumowaniem całości tygodnia. Na starcie sesji WIG20 szukał zwyżek razem z rynkami bazowymi, które musiały odpowiedzieć na mocne odbicie po wcześniejszej przecenie w USA. W trakcie czwartkowej sesji amerykański indeks S&P500 zdołał odrobić przeszło 1 punkt procentowy z wcześniej obserwowanej przeceny, więc o poranku Europa mogła szukać zwyżek, a WIG20 odrabiania chociaż części wczorajszych strat. Szybko jednak okazało się, iż zależność od rynków bazowych wymusza skorelowane ruchy cen w Warszawie, a niska aktywność rynku nie sprzyja poważnym zakładom. W istocie gracze musieli mieć w pamięci poprzednie sesje, w trakcie których WIG20 próbował grać w kontrze do otoczenia, zakładając się o zwyżkę na Wall Street, by później zostać zmuszonym do cofnięcia razem z rynkami amerykańskimi. Również dziś słabość Wall Street po otwarciu spowodowała, iż wcześniej obserwowany wzrost WIG20 o ponad 1 procent został w finale zredukowany do 0,6 procent, co przełożyło się na tygodniową stratę indeksu o 4,3 procent. Technicznie patrząc tydzień ulokował WIG20 w rejonie 2190 pkt., skąd potrzeba ponad 10-procentowej zwyżki, by indeks wrócił do gry o pokonanie poziomu 2420 pkt. Niewiele lepiej dla potencjalnego przesilenia prezentuje się odległość od wsparć w rejonie 2100-2088 pkt., których testowanie wymaga ruchu indeksu o około 100 punktów. Przy obecnej zmienności i wartości indeksu oraz stopniu skorelowania z rynkami bazowymi tylko jakiś masowy ruch w otoczeniu GPW pozwoliłby oczekiwać szybkiego przebicia kluczowych wsparć lub oporów na wykresie WIG20. W praktyce mocne tąpnięcie sprzyja poszukaniu uspokojenia i powrotowi do prób budowania odbicia, które widać było w wielu punktach zakończonego tygodnia. Z obowiązku warto odnotować, iż bieżący tydzień spowodował, iż WIG20 zamienił zwyżkę w perspektywie year-to-date na spadek o 3,7 procent, więc teoretycznie akcje w koszyku blue chipów są najtańsze w roku, a sam WIG20 należy do grona najsłabszych indeksów na świecie i silnie kontrastuje swoim spadkiem ze wzrostami właściwie wszystkich indeksów światowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA