Środowe notowania na rynku warszawskim odbywały się po mocnej sesji na rynku amerykańskim, gdzie indeksy DJIA i S&P500 solidarnie wykreśliły najwyższe zamknięcia w historii. Niestety częścią rekordowej sesji było również zawahanie wspomnianych indeksów na poziomach najwyższych w historii. W istocie średnim DJIA i S&P500 brakło po około 5 punktów do pokonania rekordów wszech czasów, co musiało zostać odczytane jako ostrzeżenie przed zawahaniem amerykańskich byków w rejonie kluczowych oporów. W efekcie od poranka rynki europejskie nie mogły wyprzedzać wydarzeń, co w połączeniu z impulsami spadkowymi z rynku walutowego sprzyjało podaży w Warszawie. Przy braku innych zmiennych gracze na rynku warszawskim skupili się na powielaniu zachowania rynku niemieckiego, który przez cały dzień zachowywał się relatywnie lepiej od polskiego, ale w skali intra można było mówić o korelacji pomiędzy ruchami WIG20 i DAX-a. W finale najważniejsze okazało się spokojne zachowanie Wall Street, gdzie kosmetyczne zmiany średnich zostały powielone przez WIG20, który finiszował z przesunięciem o 0,07 procent przy 742 mln złotych obrotu. Relatywnie duży na tle wtorku obrót wskazuje, iż rynek wrócił już ze świątecznego wyciszenia, ale trzeba odnotować ponad 260 mln złotych zebrane przez spółki PKO i Pekao, co daje przeszło trzecią część aktywności rynku w WIG20. Zwiększona aktywność nie przełożyła się na przesilenie techniczne. WIG20 zakończył notowania w znanej konsolidacji. Bilansem jest rozdanie, które przedłużyło zawieszenie WIG20 na poziomach, z których jest daleko do oporu w rejonie 2420 pkt. i jeszcze dalej do wsparcia w rejonie 2386 pkt. Sesja wskazuje też, iż stale warto oczekiwać handlu, który będzie podporządkowany zachowaniu rynków bazowych i reakcji świata na wyniki amerykańskich spółek. Z lokalnych zmiennych rynkowi trudno będzie zapomnieć o wrażliwość WIG20 na kondycję złotego, który po świętach słabnie na fali odbicia amerykańskiego dolara.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA