Środowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w kontekście presji wzrostowej z rynków bazowych i lokalnych zmiennych, z których najważniejszą były wyniki spółek Energa, Lotos, PGE i PZU. Generalnie rzecz ujmując spółki energetyczne udzieliły wsparcia obozowi podażowemu, a rolę lidera popytu przyjęła na siebie spółka PZU. Już po pierwszej godzinie sesji widać było asymetryczne zainteresowanie rynku akcjami finansowego giganta, które nie tylko zachowały się relatywnie lepiej od reszty, ale też zebrały w sobie ponad 40 procent obrotu w koszyku blue chipów. W kolejnych godzinach rynek właściwie powielił zachowanie z pierwszej godziny i godząc presję wzrostową z otoczenia z lokalnymi zmiennymi zbudował neutralne rozdanie o skromnej zmianie WIG20. Do końca dnia utrzymane zostało również większe zainteresowanie akcjami PZU, na które w finale przypadła blisko piąta część obrotu w WIG20 i 14 procent na całym rynku. Technicznie patrząc dla WIG20 sesja była przedłużeniem kilkudniowej konsolidacji indeksu w okolicach 2300 pkt. i rynek nie wypracował dziś nowych treści. W szerszej perspektywie patrząc WIG20 jest zamknięty pomiędzy piątkowym dołkiem w rejonie 2286 pkt. i górną granicą kanału spadkowego, która jest tożsama z lokalnym trendem spadkowym. Z tej perspektywy patrząc rozdanie nie przyniosło grama zmiany. Położenie WIG20 pozostało na tyle neutralne, iż warto oczekiwać teraz przesunięcia uwagi z czynników technicznych na nieco oderwanie od bieżącej sytuacji. Kluczem do dwóch kolejnych rozdań będzie raczej rozgrywka związania z wygasaniem marcowych serii instrumentów pochodnych. Przeszłość podpowiada, iż gracze niezaangażowani w rozgrywki pomiędzy futures i rynkiem kasowym będą czekali na notowania nowego tygodnia zakładając, iż jakikolwiek ruch w finale życia kontraktów i tak musi znaleźć potwierdzenie po fazie rozliczenia kontraktów.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA