Za nami kolejna sesja bez większej historii i technicznego znaczenia. Środę FW20 zakończył 0,2% spadkiem na 2470 pkt. Od trzech sesji kontrakt tkwi między psychologicznym 2500 pkt a pierwszym wsparciem na 2460 pkt. Dopóki jednak FW20 nie zejdzie poniżej 2421 pkt, dopóty byki mogą spać w miarę komfortowo, szczególnie że cały czas nasz parkiet odznacza się relatywną siłą. Aktywność jest wyraźnie niższa przez puste kalendarium makro i brak ważniejszych informacji. Ciekawszy handel obserwujemy w Niemczech czy za oceanem. Wczoraj DAX stracił blisko 1% kierując się w stronę ostatnich dołków, a szeroki S&P500 zanotował spadek o 0,7% i jest coraz bliżej psychologicznych 1600 pkt, poziomu, na którym wielu optymistów upatrywało końca spadkowej korekty trwającej od ponad 2 tygodni. Kolejną niespokojną sesję mają za sobą inwestorzy na rynkach rozwijających się, co dobrze nie rokuje krajowym posiadaczom akcji. Dziś do handlu wrócili Chińczycy po kilkudniowej przerwie. Wyprzedaż sięgnęła blisko 3%, a w Japonii ponad 6%. Za fatalną kondycję EM odpowiada oczywiście słaby rynek surowcowy, gdzie przecena głównych towarów w ostatnich dniach nabrała tempa. Dziś kalendarium makro ponownie jest względnie puste. Uwagę inwestorów przykuje dynamika sprzedaży detalicznej w największej gospodarce za maj (oczek. +0,3% m/m). Niemniej rynek najbardziej czeka na przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC, które może rozwiać pewne wątpliwości dotyczące polityki QE.
pobierz pełny biuletyn