Piątkowe notowania na rynku warszawskim idealnie uzupełniły zachowanie WIG20 na dwóch przednich sesjach tygodnia. W pierwszej godzinie rynek zanotował dynamiczne podejście indeksu w rejon 2370 pkt. i przerzucił wykres nad strefę 2350-2348 pkt., by później szukać konsolidacji. W godzinach popołudniowych indeks skopiował czwartkową końcówką i w ramach dynamicznego, dwugodzinnego cofnięcia osunął koszyk blue chipów pod 2348 pkt., niebezpiecznie flirtując z powrotem pod punkt wykresu, który organizował handel w całym tygodniu i który był punktem odniesienia dla ocen kondycji WIG20. W finale udało się jednak odrobić straty i na zamknięciu wartość indeksu wyniosła 2355 pkt. Bilansem tygodnia jest wzrost, który jawi się jako zaprzeczający sukcesowi podaży i domknięciu formacji podwójnego szczytu, z potencjałem spadku w rejon 2280 pkt. Powrót do scenariusza wzrostowego nie będzie jednak możliwy bez pokonania strefy 2420 pkt., ale zachowanie rynku w częściach wzrostowych zakończonego tygodnia wskazuje, iż gracze stale operują z założeniem, iż dwa tygodnie przeceny były niczym więcej niż korektą fali wzrostowej z rejonu 2100 pkt., w rejon 2420 pkt. Świadczą o tym nie tylko poparte obrotem odpowiedzi na powrót WIG20 nad 2350 pkt., ale też senna w sumie aktywność rynku, gdy podaż próbowała zdobyć odebrany jej teren. Do odnotowania jest również stale obecna wrażliwość rynku na zachowanie giełd bazowych. W końcówce bieżącego tygodnia rynek próbował ignorować przeceny w otoczeniu i posilać się każdym elementem prowzrostowym, ale mocniejsze korekty na rynkach zagranicznych będą trudne do zignorowania. Nie ma wątpliwości, iż obserwowane ostatnio zwyżki na Wall Street są w części grą pod rysujące się na horyzoncie porozumienie handlowe pomiędzy Chinami i USA, które – wedle oczekiwań – ma skończyć się całkowitym wyzerowaniem wprowadzonych już ceł. Jakiekolwiek rysy na tym konsensusie będą sprzyjały korekcie na Wall Street i odbiją się echem na innych rynkach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA