Początek sezonu publikacji wyników kwartalnych na Wall Street spowodował, iż ciężar uwagi inwestorów na rynkach przesunął się z kondycji gospodarek i ruchów banków centralnych, a nawet zamieszania wokół Brexit’u, w stronę kondycji spółek. W efekcie rynki europejskie mają okazję do rozgrywania klasycznych dla sezonu wyników scenariuszy, w których o poranku uwzględniane są wczorajsze zmiany w USA, a w kolejnych godzinach pojawia się czekanie na nowe raporty amerykańskich firm i kończenie sesji w korelacji z Wall Street. W środę GPW rozegrała zarysowany scenariusz właściwie w sposób modelowy. Podręcznikowe i solidarne z otoczeniem plusowe otwarcie szybko zmieniło się w skorelowane cofnięcie i wielogodzinną konsolidację, które w finale zostały zastąpione reakcją na zwyżki w USA, gdzie inwestorzy dobrze przyjęli wyniki spółek z sektora bankowego. Skupienie uwagi GPW na świecie sprzyjała lokalna sytuacja techniczna na wykresie WIG20, która narzucała i narzuca graczom czekanie na przesilenie w ramach spotkania indeksu z rejonem 2400-2390 pkt. Bilansem jest wzrostowa sesja WIG20, który zyskał dziś 0,84 procent, ale nie zmienił swojego położenia w konsolidacji pod wspomnianymi wcześniej oporami. Warszawscy gracze stale czekają na domknięcie formacji podwójnego dna, która zdominowała notowania ostatnich miesięcy i zamknęła WIG20 na 300-punktowej półce. Zwolennicy analizowania rynku przez pryzmat układów technicznych widzą w podwójnym dnie formację kończą trend spadkowy oraz potencjał zwyżki równy szerokości układu. W praktyce gra toczy się o możliwość wykonania ruchu w rejon 2700 pkt., co równa się zwyżce WIG20 o około przeszło 12 procent i zakończenie okresu rynkowego pesymizmu. Problemem jest lokalne wykupienie rynku po dobrym listopadzie, ale momentum - obrazowane przez niedawne przecięcie średniej 200 –sesyjnej przez średnią 50-sesyjną oraz położenie WIG20 nad dwoma średnimi – sprzyja bykom. W zarysowanym układzie oczekiwanie na kontynuację zwyżek pozostaje aktualne i przyczynia się do spokoju, jaki zachowuje rynek mimo przedłużającej się konsolidacji.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA