Środowe notowania na rynku warszawskim odbywały się po lepszym od oczekiwań zakończeniu handlu w USA, gdzie zadyszka byków w pierwszych fazach sesji zmieniła się w trzeci dzień zwyżek z rzędu. Wzrosty przeniosły się do Azji i o poranku Europa musiała szukać odpowiedzi na impulsy wzrostowe z innych części świata. GPW, która już wczoraj wykazywała dystans do zwyżek na świecie, zaczęła od ostrożnego podniesienia WIG20 i szybko schowała się w konsolidacyjnym scenariuszu. Ciekawie kształtował się obrót, który wskazywał, iż gracze dokonują przesunięć w portfelach szukając szans w sektorze finansowym, a redukując zaangażowanie w sektorze energetycznym, który słania się po ostatnich decyzjach biznesowych. Bilansem było wielogodzinne zawieszenie, którego częścią techniczną stała się konfrontacja wykresu WIG20 z górnym ograniczeniem formacji konsolidacyjnej. W finale silniejsze okazały się impulsy wzrostowe i po całym dniu wysyłania sygnału, iż rozdanie skończy się jednak zawieszeniem pod oporem, fixingowe przesunięcie rzuciło WIG20 na północ o 10 punktów i indeks skończył dzień próbą wybicia ze środkowej części układu ruch/konsolidacja/ruch. Technicy dostali kolejną zachętę do spoglądania na opór w rejonie 2400 pkt., ale nie ma wątpliwości, iż fixingow skok musi znaleźć potwierdzenie na kolejnej sesji. Problemem dzisiejszego sygnału kupna jest fakt, iż wieczorem świat zmierzy się z publikacją protokołów z ostatniego posiedzenia FOMC, które dołożyło rynkom zmienności i po części wpłynęło na około świąteczne zamieszanie na giełdach całego świata. W efekcie istnieje ryzyko skokowego powrotu do granic konsolidacji. W przeciwnym scenariuszu gra przeniesie się w pobliże 2400 pkt. i rynek zacznie flirtować z tym, czego oczekuje od wielu tygodni – domknięcia formacji podwójnego dna, która zamknęła WIG20 pomiędzy 2400 i 2100 pkt., a pokonana górą zbuduje potencjał zwyżki w rejon 2700 pkt. Ryzyk i szans należy szukać w postawie rynków bazowych, które zwyżkami wspierają optymizm, ale też sprzyjają powrotowi kapitałów na rynki rozwinięte po bardzo słabej końcówce roku i uatrakcyjnieniu wycen.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA