O ile wczoraj nasz rynek był wyróżniająco się mocniejszy od reszty parkietów europejskich, to dziś na odwrót. Podczas gdy zdecydowana większość z nich zakończyła notowania po zielonej stronie, warszawski indeks spadł.
Po lekko ujemnym otwarciu, około 11-tej indeks skierował się w dół. W najniższym momencie dnia tracił 1,3 proc. Potem w Europie sytuacja zaczęła się poprawiać. Tak się więc złożyło, że WIG20 odbił się od 2300 pkt. Ostatecznie strata okazała się niewielka – 0,3 proc.
Rynki pozostają pod wrażeniem piątkowych informacji o poprawie stanu negocjacji umów handlowych na linii USA – Chiny. Przebija się też temat włoskich banków i Brexitu. Dziś pojawiła się informacja, że umowa rozwodowa będzie głosowana w parlamencie brytyjskim bez opóźnienia – 15 stycznia.
Po wczorajszym śmiałym marszu na północ WIG20 znalazł się na poziomie górnej linii trójkąta, który kształtuje się na wykresie od początku grudnia. Dzisiejsze cofnięcie wpisuje się w ten układ. Technicznie bardziej prawdopodobne wydaje się teraz testowanie dolnej linii, która przebiega w okolicy 2260 pkt, ale decydujące będą zapewne nastroje na światowych rynkach. Normalne zachowanie rynków, tj rajd grudniowy zostało w tym roku zakłócone przez niepewność towarzyszącą wojnie handlowej pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata. Gdyby doszło do ugody, rynki mogłyby złapać spóźniony wiatr, czyli standardowy już efekt stycznia.