Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w kontekście globalnego odbicia po czwartkowym tąpnięciu. Jeszcze przed otwarciem giełd w Europie pojawiła się informacja, iż władze monetarne w Pekinie postanowiły pomóc gospodarce sprzyjając zwiększeniu akcji kredytowej. W efekcie na starcie dnia region szukał zwyżek. Główne średnie zyskały od 0,8 do 1,2 procent, na co Warszawa odpowiedziała podniesieniem WIG20 o 0,7 procent. Do końca pierwszej połowy sesji presja wzrostowa z rynków bazowych była na tyle duża, iż WIG20 bez problemu mógł powielać zwyżki innych indeksów. Problemem była aktywność, która pozostała niska i zbliżona do obserwowanych na dwóch poprzednich sesjach nowego miesiąca, co obniżało wymowę wzrostu i kazało koncentrować się graczom na zachowaniu giełd bazowych. Skupienie na innych rynkach wymuszało oczekiwanie na comiesięczny raport z rynku pracy w USA i wystąpienie szefa Fed. Pierwsza zmienna nie mogła być mocniejsza. Ponad 300 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem i wzrost płacy o ponad 3 procent dały obraz rynku pracy budującego napięcia inflacyjne w gospodarce i sprzyjające agresywnej polityce Fed. W reakcji, waluty skupiły się na umacnianiu dolara, a akcje na sile gospodarki, choć same dane miały w sobie element ostrzeżenia, iż cykl gospodarczy jest już w późnej fazie i recesyjne obawy nie są tak nieuzasadnione, jak w kilku poprzednich miesiącach. Wystąpienie szefa Fed nie przyniosło nowych treści, ale Wall Street dobrze przyjęła deklarację, iż Rezerwa Federalna zwraca uwagę na sygnały z rynku. Dla GPW ważniejsze było jednak umocnienie dolara i osłabienie złotego, które nie pozwoliły zwiększać zwyżek i WIG20 skończył sesję na poziomie zbliżonym do obserwowanego w połowie rozdania. Niezależnie od wyniku, rozdanie doskonale wpisało się tydzień skrócony do trzech sesji, w którym aktywność była świąteczna i niewiele wnosząca do obrazu rynku. W perspektywie tygodniowej pojawiła się kolejna świeca o skromnym korpusie i dwóch cieniach przedłużająca okres mniejszej aktywności i mniejszej zmienności. W nowym tygodniu można oczekiwać powrotu normalnych wolumenów, które pozwolą ocenić nastroje po zakończeniu świątecznego spadku aktywności.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA