GPW i inne rynku europejskie wracały dziś do gry po świątecznej przerwie, w trakcie której na Wall Street handlowano, więc o poranku do uwzględnienia w cenach były notowania poniedziałkowe w USA. Wydarzeniem, które przykryło zachowanie Wall Street, okazał się recesyjny odczyt chińskiego indeksu PMI, który wzmocnił rynkowe obawy, iż słaba końcówka roku na światowych giełdach, po części wywołana wycenianiem kolejnej recesji, znajduje potwierdzenie w raportach makro. W efekcie jeszcze przed otwarciem giełd w regionie na plan pierwszy wybiło się osunięcie futures na amerykańskie indeksy. Odpowiedź Europy była standardowa dla końcówki roku i GPW została zmuszona do solidarnego z regionem cofnięcia. W pierwszych minutach pojawiły się jednak sygnały, iż wielu graczy skorzystało z okazji do przedłużenia świątecznej przerwy, a pozostali próbują schować się w scenariuszu granym przez GPW w ostatnich tygodniach roku, który kazał szukać zwyżek, gdy otoczenie pozwala, ignorować małe spadki i odpowiadać przeceną i aktywnością, gdy z otoczeniu pojawia się mocna presja podażowa. W efekcie przecena z poranka została poparta ledwie 50 mln złotych obrotu w WIG20 i układ sił na rynku szybko zmienił się w senne powielanie ruchów rynków bazowych. Bilansem jest skorelowane z DAX-em odrabianie strat w kolejnych kilku godzinach sesji oraz przełączenie uwagi na kondycję Wall Street i solidarne z S&P500 wzrosty na ostatniej prostej. Finalnie WIG20, wspierany postawą rynków bazowych, zyskał 1,1 procent przy obrocie kosmetycznie mniejszym od 400 milionów złotych. Zwyżka oglądana przez pryzmat aktywności nie ma większego znaczenia i wymowy technicznej, ale starczyła do przesunięcia WIG20 w rejon 2300 pkt. i ulokowania wykresu w środku formacji konsolidacyjnej, która ma wszystkie cechy środkowej części układu ruch/konsolidacja/ruch. Podręcznikowe odczytanie wykresu pozwala myśleć o formacji kontynuacyjnej i oczekiwać na powrót WIG20 w rejon 3350 pkt. W szerszej perspektywie patrząc kluczowymi poziomami wykresu są rejony 2400 pkt. i 2100 pkt., gdzie zalegają granice wielomiesięcznej konsolidacji, której pokonanie jest warunkiem średniookresowej zmiany w układzie technicznym.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA