Jeszcze niedawno narzekań na słabość GPW nie było końca. Warszawski parkiet uważany był za zapomniany przez globalny kapitał i skazany na niełaskę przez nierozwiązaną kwestię OFE. Pieczątkę nad „i” miała postawić korekta rynków bazowych, ale tak się nie stało. Obserwujemy nawet zgoła odmienny obraz i miło pogorszenia nastrojów zewnętrznych GPW zaczęła brylować siłą, a dzisiaj pokazała kolejną jej odsłonę.
Już ostatnie dwie sesje minionego tygodnia były specyficzne. Niskie otwarcie z czwartku na fali globalnych niepokojów związanych z możliwością ograniczenia programu ilościowego luzowania wykorzystane zostało do zakupów przecenionych akcji. Piątek był kolejny dniem aktywności popytu, który upodobał sobie nie tylko parkiet w Warszawie, ale również ten w Budapeszcie, gdzie dorobek ostatniego miesiąca jest jeszcze bardziej imponujący. Indeks WIG20 kończył miniony tydzień niemalże na poziomie 2400 pkt. i wydawało się, że dzisiaj przyjdzie czas na odpoczynek po znacznym podejściu. Sprzyjać stabilizacji miały święta w USA oraz Wielkiej Brytanii, co tradycyjnie prowadzi do obniżenia płynności na rynkach oraz stabilizacji cen. Dodatkowo w przypadku GPW brakować miało istotnych zleceń z Londynu, które nierzadko decydują o kolei losów notowanych lokalnie dużych spółek. Stało się jednak inaczej i krajowy kapitał wykorzystał zewnętrzny spokój do kolejnego rajdu w wykonaniu nie tylko blue chipów, ale również tych mniejszych czy średnich spółek. Co ciekawe na rynku szerokim obroty wcale nie były takie śladowe i jedynie w segmencie komponentów indeksu WIG20 mówić można było o aktywności niegodnej tak znaczących wzrostów i towarzyszących im sygnałów technicznych, których zasięg działania jest już średnioterminowy.
Warto na tych sygnałach skupić swoją uwagę, gdyż mimo spokojnego handlu na świecie i braku ważnych publikacji makro, w Warszawie działy się rzeczy niemałej wagi. Otóż indeks WIG20 pokonał lokalny szczyt z kwietnia i wyszedł powyżej linii tegorocznego trendu spadkowego. Gdyby nie niska aktywność temu towarzysząca można by dumnie stwierdzić, że wygenerowane zostały średnioterminowe sygnały kupna, których ignorować nie można. Tym niemniej jeżeli uwzględnimy fakt wcześniejszego zachowania rynku, to z większym spokojem podchodzić można do dzisiejszych niewielkich obrotów w segmencie dużych spółek. Okazuje się bowiem, że dzisiejsza udana sesja była prostą konsekwencją już wcześniej obserwowanej siły. Ostatecznie WIG20 dzień zakończył imponującym wzrostem o 2,8%, a jego mniejsi bracia, czyli indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zyskały odpowiednio 1,9% i 1,8%. Jak więc widać rynek rośnie szeroko i w przypadku spółek średnich jak i małych wychodzi nawet na nowe tegoroczne maksima. Sentyment do akcji uległ zauważalnej poprawie i teraz do szczęścia potrzebne jest tylko potwierdzenie wygenerowanych dzisiaj istotnych sygnałów przez kapitał zagraniczny, który w postaci zleceń z londyńskiego City do gry wróci już jutro.
Łukasz Bugaj