W poprzednim tygodniu GPW wykazywała relatywnie lepszą postawą niż rynki bazowe, czego pochodną były najpierw rozejście się zwyżek w Warszawie i spadków na świecie, a później spadki wynikające z presji z rynków rozwiniętych, jak i zamieszania wokół Ukrainy. Dziś zmienne propodażowe zostały zredukowanie, a wzrostowe zagrały solidarnie w byczym obozie i kupujący wykorzystali szansę do podniesienia cen. W istocie zarówno wzrosty z poprzedniego tygodnia, jak i korekta okazanej siły złożyły się w modelowy dla klasycznego układu schemat ruch/konsolidacja/ruch, w którym rynek miał prawo oczekiwać kolejnej fali wzrostowej. Dziś układ został domknięty zakończeniem konsolidacji i powrotem do kreślenia zwyżek. Od poranka WIG20 szukał umocnienia, ale dopiero spotkanie z rejonem 2250 pkt. i pokonanie psychologicznej bariery podkreśliło układ wzrostowy. W finale koszyk największych spółek zyskał 1,87 procent i zakończył dzień na poziomie 2264 pkt. Bilansem technicznym jest przeniesienie uwagi na rejon 2300 pkt., gdzie załamała się poprzednia fala wzrostowa i gdzie można lokować górne ograniczenie zawieszenia rynku pomiędzy poziomami 2300 pkt. i 2100 pkt. W szerszej perspektywie gra toczy się w układzie 2400-2100 pkt., który od wielu miesięcy organizuje handel oraz oceny techniczne kondycji WIG20 i jest właściwie tożsamy z tegorocznymi notowania zestawu blue chipów. Dzisiejsze rozdanie rozbudza zatem nie tylko apetyty na powrót WIG20 w rejon 2300 pkt., ale głównie na grę o dojście do poziomu 2400 pkt. i domknięcie dużej formacji podwójnego dna, której potencjał wzrostów należy szacować na około 300 punktów. Kalendarz sprzyja bykom. Na światowych giełdach można obserwować próbę korygowania ostatnich przecen i rodzące się nadzieje na klasyczną dla grudnia anomalię kalendarzową znaną jako rajd Świętego Mikołaja. Niezależnie od tego z warszawskiego parkietu już dziś płyną sygnały wzrostu apetytów na szukanie zwyżek i powrót w rejon 2400 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA