Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w kontekście zamieszania wokół dymisji szefa KNF. Szum wywołany przeceną banków z pierwszego kręgu afery przesączył się na spółki całego sektora, z akcentem na banki największe i takie, w których udziały ma bezpośrednio lub pośrednio Skarb Państwa. Pochodną spadków Alior Banku, Pekao, PKO była przecena banków prywatnych, ale też PZU, który jest ważnym udziałowcem w sektorze bankowym. Bilansem rozdania, w którym na plan pierwszy wybiły się kilkuprocentowe spadki akcji banków jest spadek WIG20 o 1,7 procent przy 1,3 miliarda złotych obrotu licząc tylko dla spółek największych i 1,5 miliarda złotych na całym rynku. Można tylko spekulować, na ile dzisiejsza przecena jest pochodną obaw, iż rynek musi wycenić koszty, jakie poniesie sektor bankowy w przypadku konieczności ratowania banków z grupy Leszka Czarneckiego, a na ile ucieczką kapitałów wystraszonych skalą zamieszania i obrazem jakości nadzoru nad polskim sektorem finansowym. Nie można mieć jednak wątpliwości, iż GPW zaczyna odczuwać efekty szumu wokół KNF. W istocie dzisiejszy spadek WIG20 oddalił szansę indeksu na szybki powrót w rejon 2400 pkt. i grę pod proste domknięcie formacji podwójnego dna, pod którą gracze pozycjonowali się licząc na zakończenie układu spadkowego. Na rynek wraca obawa przed kolejnym cofnięciem WIG20 w rejon tegorocznych minimów, która jawiła się jako oddalona dzięki dobremu początkowi listopada. W szerszej perspektywie patrząc zarówno ryzyko spadku WIG20 pod 2100 pkt. i zbudowanie potencjału przeceny w rejon 1800 pkt., jaki szanse na ruch nad 2400 pkt. i zbudowanie potencjału zwyżki w rejon 2700 pkt. wydają się równo rozłożone w aktualnym układzie sił w Warszawie, ale nie można zapominać o zachowaniu rynków bazowych, z którymi WIG20 silnie koreluje. Brexit, negocjacje handlowe Chiny-USA, relacja dolara z walutami rynków wschodzących i surowcami kreują ryzyka dla scenariusza wzrostowego, których GPW nie jest w stanie odeprzeć bez odporności rynków bazowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA