Warszawski parkiet targany był dzisiaj impulsami z zewnątrz, które początkowo były pozytywne, ale dość szybko polityczna burza wokół umowy w sprawie Brexitu skutecznie popsuła nastroje na parkietach Starego Kontynentu. Po południu doszły do tego nie najlepsze dane z USA, co przesądziło o negatywnym wyniku sesji.
W tym tygodniu na rynek napływają raczej korzystne informacje w sprawie podjęcia rozmów przez USA i Chiny w sprawie obopólnej wymiany handlowej. W ramach azjatyckich notowań pozytywnie odebrano informację, że Pekin przekazał Waszyngtonowi pisemną odpowiedź na formułowane dotychczas żądania związane ze wspomnianą wymianą handlową. Zyskiwały więc akcje w Państwie Środka i nie tylko. Doprowadziło to do lekko pozytywnego początku sesji na Starym Kontynencie, a na GPW indeks WIG20 testował nawet poziom 2250 pkt. Popyt kontrolował sytuację jednak zaledwie przez godzinę. Później bowiem na rynek zaczęły napływać już mniej korzystne informacje. Chodziło głównie o polityczną burzę związaną z umową w sprawie Brexitu. Została ona wcześniej uzgodniona z Brukselą i nawet przyjęta przez rząd Theresy May, ale dzisiaj wyrazem dezaprobaty wobec niej była seria dymisji na czele z ministrem do spraw Brexitu Dominic Raabem. Wygląda więc na to, że po stronie brytyjskiej warunki umowy wyjścia uznawane są za niekorzystne, a to oznacza, że bardzo ciężko może być z jej zaakceptowaniem w parlamencie. Popsuło to nastroje na parkietach akcji, gdyż zwiększa prawdopodobieństwo tzw. twardego Brexitu, czyli wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez żadnej umowy.
Po południu na rynek napłynęły kolejne informacje. Korzystnie odebrano wyniki aukcji głównej rynku mocy, co wsparło akcje spółek energetycznych. Te dobrze się prezentują zresztą nie od dzisiaj, gdyż już od września zachowują się lepiej od całego rynku. Spółki energetyczne były jednak pozytywnym wyjątkiem, gdyż ogólnie na rynku niekorzystnie odebrano dane z USA. Chodzi głównie o sprzedaż detaliczną, która na pierwszy rzut oka zaskoczyła w październiku pozytywnie okazałym wzrostem o 0,8%. Tym niemniej w dół zrewidowano dane za dwa poprzednie miesiące, kiedy sprzedaż była ujemna. Z kolei w poprzednim miesiącu za lepszy wynik odpowiadała głównie sprzedaż paliw i samochodów. Bez tych dwóch kategorii dane już nie zachwycały i były nawet słabsze od prognoz ze skromnym wzrostem o 0,3%. Ostatecznie indeks WIG20 stracił pokaźne 1,3% i wrócił do okolic poziomu 2200 pkt. Najsłabsze były banki, co cieszyć nie może biorąc pod uwagę ich znacznie dla kondycji GPW.
Łukasz Bugaj