Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, którą bez przesady można nazwać najspokojniejszą w zakończonym tygodniu. Niski obrót właściwie do finałowych minut i skromne zmiany kluczowych spółek dały zwyżkę WIG20 o 0,03 procent, która trzeba określić, jako kosmetyczną. Niemniej w skali tygodnia indeks zyskał 2,3 procent, co daje najlepszy tydzień dla WIG20 w 2013 roku i najlepszy od połowy grudnia. W praktyce był to tydzień, po którym gracze mają prawo odważniej kreślić scenariusze wzrostowe. Czytelnym potwierdzeniem faktu jest zmiana, która po okresie szukania wsparć każe szukać oporów. Już w połowie tygodnia indeks spotkał się z rejonem 2409 pkt. i psychologiczną barierą 2400 pkt., których wprawdzie nie udało się pokonać, ale apetyty na przebicie zostały potwierdzone i – co również – ważne udało się oddalić indeks od poziomów, których przebicie byłoby sygnałem, iż na rynku znów pojawia się przewaga podaży.
Dla graczy, którzy w przeszłych zdarzeniach lubią poszukiwać scenariuszy na przyszłość ostatnie tygodnie jawią się, jako powtórka filmu granego wiosną zeszłego roku, w trakcie której rynek spadał dynamicznie a WIG20 zbliżył się do 2000 pkt. Owocem skrajnego pesymizmu rynku było wówczas majowe tąpnięcie, po którym indeks odbił na północ i zbudował zaskakującą wielu graczy przeszło 30-procentową falę wzrostową. W grubo rysowanej analogii odpowiednikiem zagranego scenariusza były spadki od początku bieżącego roku, które znalazły finał w najgorszej sesji 2013 z połowy kwietnia. Jeśli rynek miałby zagrać ten sam scenariusz raz jeszcze, to obserwowane właśnie próby zwyżek są bazą, na jakiej GPW zbuduje nie tyle dobre lato, co fundament pod mocną końcówkę roku. Oczywiście rynek rzadko gra identyczne scenariusze, ale potencjalne cofnięcia, o jakie nie będzie trudno, gdy rynki otoczenia znajdą wreszcie korektę, można i warto traktować, jako grę pod wzrostowe scenariusze w perspektywie kolejnego półrocza.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA