Środowe notowania na rynku warszawskim odbyły się pod dyktando byków. W pierwszej fazie sesji impuls wzrostowy pojawił się za sprawę rynków bazowych, który pozycjonowały się pod pozytywną reakcję Wall Street na wynik wyborów uzupełniających do amerykańskiego Kongresu. Po godzinie pojawił się lokalny element wzrostowy w postaci przełamania przez WIG20 linii październikowego trendu spadkowego i wybicia górą z kanału, który odpowiadał za sprowadzenie WIG20 z rejonu 2400 pkt. w rejon 2100 pkt. Faktyczne zakończenie październikowej przeceny sygnałem kupna było kolejną porażką podaży po nieudanym sprowadzeniu indeksu pod 2100 pkt. WIG20 dołączył do amerykańskiego S&P500, który ma za sobą załamanie październikowego trendu spadkowego i zachęcił, a dokładniej wzmocnił, oczekiwania inwestorów na powrót w rejon 2400 pkt. Zwyżce można zarzucić niską na tle zysku WIG20 wielkość obrotu, ale sesje przesilenia miały miejsce w bliskiej przyszłości i teraz jest czas podłączania się nowych graczy do tych, którzy kupili przesadną słabość i wyprzedanie rynku blue chipów w rejonie 2100 pkt. W szerszej perspektywie patrząc dzisiejsza sesja wpisuje się w obraz budowania potencjalnej formacji podwójnego dna, której dolnym ograniczeniem jest rejon 2100 pkt., a linią szyi i domknięcia formacji okolice 2400 pkt. Po środowym rozdaniu rynek największych spółek znajduje się około 120 punktów od oporu i 180 punktów od wsparcia, co połączone ze zmiennością indeksu WIG20 liczoną za pomocą wskaźnika ATR z 14 sesji lokuje średnią aż trzy sesje od oporu i pełny tydzień handlu od wsparcia. Z tej perspektywy patrząc poziomy są zatem neutralne technicznie i potrzeba będzie czasu, by pojawiło się kolejne przesilenie na wykresie WIG20. Nie ma jednak wątpliwości, iż sesja potwierdza zasadność spoglądania w rejon 2400 pkt. i szukania oporów, a nie wsparć. Kolejnymi barierami, przy okazywanej wcześniej wrażliwości rynku na równe poziomy, jest strefa 2300 pkt. i zalegający nieco wyżej opór techniczny na 2316 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA