Środowe notowania na GPW przyniosły sesję, w trakcie której rynek szukał kontynuacji dwudniowych wzrostów. Już o poranku popyt zaznaczył swoją obecność znacznie lepszym od otoczenia otwarciem, które wyniosło WIG20 powyżej 2400 punktów. Niestety słabość innych rynków, spowodowana głównie gorszymi od oczekiwań odczytami dynamiki PKB z Niemiec i Francji, spowodowała, iż podaż zrobiła się agresywniejsza i pierwsza godzina minęła na mocnych wymianach, których owocem było blisko 180 mln obrotu liczą tylko dla WIG20. Niemrawe sesje w Europie i czytelny podział spółek w indeksie na mocno drożejące i równie mocno tracące przełożył się na kilkugodzinną konsolidację, która znalazła finał za sprawą danych o dynamice produkcji przemysłowej w USA i gaszącym optymizm indeksie Empire.
Przecena na giełdach otoczenia spowodowała, iż do końca dnia popyt nie radził sobie najlepiej i dopiero skokowe podniesienie cen akcji na finałowym fixingu pozwoliło wyznaczyć nowe maksima dnia i zakończyć sesję zwyżką WIG20 większą od 0,9 procent. Sam fakt, iż blisko połowę dziennego zysku WIG20 przypadło na końcowy akord zmusza do ostrożnego operowania optymistycznym dla byków zakończeniem. Niemniej finał sesji wypadł powyżej psychologicznej bariery 2400 pkt. i włos poniżej okolic 2409 pkt., gdzie w przeszłości podaż skutecznie kontrowała popyt. W sumie trzy poprawne sesje pozwalają oczekiwać wyjścia nad 2409 pkt., co będzie kolejnym sygnałem, iż po czterech miesiącach przeceny apetyt strony popytowej wykracza poza skromną korektę 450-punktowej fali spadkowej.
Jeśli gdzieś należy szukać zagrożeń dla scenariusza wzrostowego, to na rynkach otoczenia. Dzisiejsze dane w USA pokazały, iż obserwowany ostatnio optymizm wobec kondycji gospodarki amerykańskiej będzie trafiał jeszcze na testy wiarygodności a pytania o wycofanie się Fed z luzowania ilościowego pozostaną czymś stałym. W praktyce rynek, który czytelnie szuka zwyżki, będzie zmuszony brać pod uwagę zarówno scenariusz korekcyjny, zwłaszcza na Wall Street, jak i pytania o skalę optymizmu, w kontekście którego najważniejsze indeksy świata kreślą historyczne maksima.
W takim kontekście w najlepszym położeniu są gracze, którzy nie poszukują szybkich stóp zwrotu a przeceny i radykalny pesymizm rynku traktują, jako okazje do zakupów zakładających wyższe wyceny w perspektywie kilku miesięcy. Dla tych drugich spadki takie, jak w pierwszym kwartale bieżącego roku były okazją do zakupów a obserwowana właśnie zwyżka WIG20 – już o 3 procent w skali bieżącego tygodnia - jest sygnałem, iż rynek staje przed perspektywą analogicznego scenariusza, jak połowie zeszłego roku, kiedy mocna majowa wyprzedaż skończyła trend spadkowy a rejon 2000 punktów stał się trampoliną do 600-punktowej zwyżki WIG20.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA