Końcówka tygodnia w korelacji ze światem Piątkowe notowania na rynku warszawskim zaczynały się w neutralnym kontekście. Czwartkowy spadek na Wall Street został w całości wyceniony w dniu poprzednim, a próba korygowania słabości przez Azję, z akcentem na mocną zwyżkę rynku w Szanghaju, sprzyjały spokojnemu czekaniu na kolejne rozdanie w USA. Brak lokalnych zmiennych do gry i świadomość, iż klucz do nastrojów w Warszawie trzymają rynki bazowe, przełożyły się na skorelowaną grę z rynkiem niemieckim, który spoglądał w stronę futures na amerykańskie indeksy. W efekcie pierwsza faza sesji była dla WIG20 czytelnie spadkowa, ale w kolejnych rynek największych spółek poszukał najpierw stabilizacji, a później powrotu na poziomy obserwowane na zamknięciu sesji czwartkowej. Wspólnym mianownikiem wszystkich przesunięć była niska aktywność rynku, który przez większą część sesji operował przy dynamice rzędu 50 mln złotych na godzinę w indeksie WIG i około 40 mln złotych na godzinę licząc tylko dla WIG20. W finale na największych spółkach wykonano ledwie 482 mln złotych obrotu, co przekłada się na sesję o najmniejszej aktywności w zakończonym tygodniu. Zwyżka WIG20 o 0,4 procent przełożyła się jednak na wzrost indeksu w skali tygodnia o 0,5 procent. Pochodną ostatniego faktu jest podtrzymanie przez rynek schematu, w którym po dwóch tygodniach przesunięć w jednym kierunku pojawia się ruch korygujący wcześniejszy wzrost lub spadek. Przeplot okresów spadkowych ze wzrostowymi łączy się z konsolidacyjną fazą w historii rynku zawieszonego pomiędzy poziomami 2400 pkt. i 2100 pkt. Bilansem dzisiejszych notowań i całości tygodnia jest przeniesienie konsolidacyjnego zawieszenia WIG20 na kolejny tydzień, które na zwolennikach analizy technicznej wymusza czekanie na przesilenie. Warto odnotować, iż z perspektywy wykresu tygodniowego rynek jawi się jako niepewny dalszego scenariusza i – z racji podobnych układów na rynku amerykańskim – skorelowany w niepewności z rynkami bazowymi.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA