Sesja zaczęła się odreagowaniem po wczorajszych spadkach. W pierwszej godzinie WIG20 odrobił ponad 20 pkt. Ale łapanie oddechu nie szło łatwo. W kolejnych godzinach zsuwał się, osiągając dołek o 14-tej – 2220 pkt. Giełdy europejskie znacznie przekroczyły wczorajsze dołki, ale WIG20 obronił się, nieznacznie tylko je naruszając.
Po 14-tej uwaga zaczęła się zwracać w kierunku budzącego się rynku za oceanem, najpierw kontraktów w USA, a po 15:30 już rynku kasowego. Spadki na Wall Street nie okazały się duże, nie przekroczyły 0,2 proc. Następnie ruszyły w górę, co przekonało do wzrostów niezdecydowane rynki europejskie. WIG20 przy wzmożonych obrotach, w szybkim tempie pociągnął w górę.
Tak duże odreagowanie, w większej części pokrywające wczorajszy spadek wygląda na wykresie optymistycznie. Należy jednak pamiętać, że cały ten wzrost miał miejsce w krótkim czasie – ostatniej godzinie dzisiejszego handlu. Wprawdzie obrót był wtedy przyzwoity, ale w tak krótkim czasie jest stosunkowo łatwo wygenerować spory wzrost, niekoniecznie dużymi pieniędzmi. Przez większą część dnia rynek był niezdecydowany. A jest rozchwiany wczorajszym tąpnięciem.
Dzisiejszy wzrost mógł też wyczerpać możliwość dalszego odreagowania. W razie osłabienia nastrojów na świecie, rynek z łatwością odda zdobyte dziś poziomy. Z drugiej strony byliśmy już blisko wsparcia na poziomie 2210 pkt. Jego złamanie wytworzyło by formację głowy z ramionami. W przypadku dobrych nastrojów wzrost do 2320 pkt. byłby osiągalny w najbliższych dniach, ale dopiero jego pokonanie dawałoby silny sygnał kupna.