Piątkowe notowania kończyły trudny dla GPW tydzień. Zmienne nastroje na rynkach wschodzących przeplatały się z kondycją złotego i osłabieniem dolara, które teoretycznie pomagały popytowi na rynku warszawskim. W istocie dziś o poranku wzrosty w Azji, zwyżki w Europie i umocnienie złotego sygnalizowały możliwość przedłużenia wczorajszego odbicia po fali przeceny i rynek szukał zwyżki, która w najwyższym punkcie dnia wyniosła około 0,5 procent. Szybko jednak okazało się, iż za próbą podnoszenia cen nie stoją większe kapitały i po godzinie notowań licznik obrotów w WIG20 pokazał ledwie 40 mln złotych. W takim układzie sił łatwa kontra podaży zmieniła rozdanie w konsolidacyjny dryf, który zdominował środkową fazę sesji. Relatywnie słaba postawa byków na tle otoczenia sygnalizowała, iż nawet na płytkim rynku kupujący nie potrafią szukać swojej szansy i w drugą połowę sesji WIG20 wszedł już po czerwonej stronie. W skrajnym punkcie dnia osuwanie sprowadziło indeks w rejon 2217 pkt., ale stałym elementem układu była niska aktywność, którą w finale wykorzystali wreszcie kupujący do ustalenia wyniku sesji na -0,06 procent. Kosmetyczny spadek WIG20 i przebieg rozdania w połączeniu z 443 milionami złotych obrotu przekłada się na sesję konsolidacji, która wskazuje, iż gracze nie są pewni, co do dalszego kierunku, ale też nie pozostali głusi na wczorajszą zwyżkę i sygnały rysującej się możliwości korekty na rynkach wschodzących. Niestety przyszły tydzień przyniesie dzień rozliczenia pochodnych, co zwykle owocuje szumem technicznym, spadkiem aktywności graczy niezaangażowanych na rynku kontraktów terminowych i zwyczajnym czekaniem na wyjście rynku z cienia piątkowego wzrostu aktywności i zmienności. Na radarze inwestorów jest również zbliżające się dużymi krokami wrześniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, które – z racji ostatniego zamieszania na rynkach wschodzących – jawi się jako szczególne ważne dla walut gospodarek wschodzących. Zasadnym wydaje się zatem oczekiwanie, iż do końca września nie braknie zmienności. W szerszej perspektywie granice wahań bez średniookresowej zmiany na wykresie WIG20 wyznaczają poziomy 2400 i 2100 pkt. Z tej perspektywy patrząc rynek ma równie daleko do przesilenia i jest dobrze ułożony do kreślenia trendu bocznego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA