Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim przyniosła kolejne potwierdzenia zależności parkietu od nastrojów na rynkach bazowych. Indeks WIG20 spadł dziś o 1,6 procent, a pozostałe indeksy zanotowały straty niewiele różniące się od spadków koszyka blue chipów. O poranku rynek zdawał się szukać swojej ścieżki i podjął kolejną próbę przeniesienia WIG20 nad psychologiczną barierę 2300 pkt., która od środy jawiła się jako poziom równoważenia się sił podaży i popytu. Bykom pomagało umocnienie złotego do dolara i euro. Niestety próba wzrostu budowana była na niskim obrocie i szybko na rynku pojawiła się znana z innych dni presja spadkowa z otoczenia. Spadek niemieckiego DAX-a spotkał się z odpowiedzią polskich graczy, a czekanie na publikowane o 14:30 comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy nie pozwalały na poważne kontry popytu. W środkowej fazie sesji pojawiła się lokalna słabość, ale to dane Departamentu Pracy USA przesądziły o obrazie i wyniku dnia. Większy od oczekiwań wzrost miejsc pracy poza rolnictwem został uzupełniony większym od oczekiwań wzrostem płacy godzinowe j w USA, co przez wszystkie rynki zostało przyjęte jako zapowiedź większej presji inflacyjnej w amerykańskiej gospodarce i większej presji na zacieśnienie w polityce monetarnej przez Rezerwę Federalną. Pochodną umocnienia dolara było osłabienie złotego i powrót ucieczki kapitałów z rynków wschodzących. GPW odpowiedziała klasycznym odejściem na południe, które w finale sprowadziło WIG20 w pobliże poziomu 2550 pkt. i ustaliło wynik sesji na 2257 pkt. W perspektywie tygodniowej WIG20 spadł o 3,5 procent, co przekłada się na najgorszy tydzień indeksu od połowy maja i wzmacnia zeszłotygodniową porażkę popytu w rejonie 2341 pkt. Bilansem jest cofnięcie wykresu WIG20 do linii prowadzącej rynek na północ od 2100 pkt. i w nowy tydzień WIG20 wchodzi na poziomach, na których ważą się losy wyczerpania lub podtrzymania lokalnego trendu wzrostowego. W szerszej perspektywie patrząc w mocy pozostało połamanie trendu spadkowego, który prowadził rynek z rejonu 2650 pkt. w rejon 2100 pkt., więc załamanie linii odbicia będzie rodziło przymus szukania nowych układów technicznych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA