W ostatnich dniach na globalnych rynkach przetoczyła się fala przeceny, którą dzisiaj byki starały się powstrzymać. Niestety strona sprzedająca pozostaje bardzo silna i ciężko jest ją zatrzymać, mimo że na rynek nie napływają żadne nowe niepokojące wiadomości.
W spadkach prym wiodą rynki europejskie oraz wschodzące. Powody zniżek? Wciąż te same, czyli obawy o wojnę handlową oraz kryzys wybranych krajów rozwijających się. Trudno jednak wskazać wyraźny katalizator, który tak obudził stronę sprzedającą z początkiem września. Być może wynika to z czystej statystycznej zależności, według której wrzesień jest najgorszym miesiącem pod względem rynkowych stóp zwrotu. Do dzisiaj nie udało się ustalić przyczyny tego zjawiska, ale można je wiązać z powrotami inwestorów i oszczędzających z wakacji. Po letnich wojażach powrócili oni do niezbyt przyjemnej rzeczywistości, którą wiele źródeł przeobraża wręcz w kryzysowe barwy. Jeżeli zderzymy to z wcześniejszym odreagowaniem, to wzrost cen mógł zostać wykorzystany do sprzedaży, która w kolejnych dniach się zintensyfikowała. We Francji i Niemczech z nawiązką skasowane zostały wzrosty z drugiej połowy sierpnia. Powodowało to, że w pierwszej fazie sesji pojawiła się chęć powstrzymania przeceny. Słabszy początek sesji w USA zrobił jednak swoje i ciężko było utrzymać początkowe kruche wzrosty. Podobnie wyglądała sesja na GPW, ale zwyżki notował tylko segment blue chipów. W przypadku małych i średnich spółek kontynuowany był prawdziwy pogrom z ostatnich dni. Indeks maluchów stracił kolejne 1,9% i była to piąta z rzędu wyraźnie spadkowa sesja. Impulsem do zniżek stały się problemy TFI współpracujących z upadłym GetBackiem. Posiadają one w swoich portfelach wiele małych i średnich spółek, które znalazły się pod wzmożoną presją wraz z kolejnymi niepojącymi wiadomościami. Wczoraj wieczorem pojawiły się plotki o jakoby już przesądzonym cofnięciu licencji wydawanej przez KNF, co dla niektórych TFI byłoby ostatecznym wyrokiem przypieczętującym ich upadek. Minorowe doniesienia zostały szybko zdementowane, ale jedynie w przypadku spółek średnich było widać pewną obronę, która wiązać można ze zbliżeniem się indeksu mWIG40 do psychologicznego poziomu 4000 pkt. Ostatecznie na wartości straciły wszystkie indeksy. Najmniej WIG20, który dzień zamknął kosmetyczną stratą 0,1%. Od początku tygodnia strata sięga już blisko 2% i trudno zachowanie rynku ocenić pozytywnie w kontekście nieudanego dzisiaj powrotu ponad poziom 2300 pkt. Nastroje pozostają więc korekcyjne i dzisiejsza sesja tego nie zmieniła.
Łukasz Bugaj