Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbywały się w trudnym dla popytu kontekście. Słabsza od oczekiwań sesja amerykańska, gdzie podaż posiliła się sygnałami, iż rząd amerykański jest gotowy do wprowadzenia kolejnej partii ceł na chińskie towary oraz groźnego dla światowego handlu wycofania USA z porozumienia WTO, zlały się z nerwowymi reakcjami rynków chińskich w dniu dzisiejszym i wczorajszym tąpnięciem waluty argentyńskiej. W efekcie o poranku nie było pytania, czy wokół GPW pojawi się presja spadkowa, ale jaka będzie odpowiedź rynku, gdy WIG20 cofnie się w rejon 2340-2330 pkt., gdzie lokuje się ważna strefa wsparcia, której przebicie zanegowałoby część ostatnich sukcesów byków. W sumie obyło się jednak bez niespodzianek. O poranku, w solidarnym z Europą cofnięciu, WIG20 spadł w rejon 2335 pkt., by szybko poszukać konsolidacji. Po trzech godzinach sesji układ sił zrobił się bardziej wyrównany i popyt zaczął odważniej kontrować podaż. Odbicie potwierdziło siłę wsparcia na pokonanych oporach i kolejne godziny minęły na stabilizacji. W finale WIG20 spadł o 0,7 procent przy 762 mln złotych obrotu, ale wymowa sesji jest raczej konsolidacyjna niż spadkowa. Presja z rynków bazowych pomagała dziś podaży, ale determinacja sprzedających była mniejsza od obserwowanej na poprzedniej sesji i w pierwsze rozdanie września rynek największych spółek wchodzi z czytelna próbą zbudowania układu konsolidacyjnego w strefie 2400-2330 pkt. Próba zbudowania konsolidacji wpisze się w szerszy obraz rynku, którym jest sierpniowe zawieszenie WIG20 po mocnej zwyżce w lipcu i połamaniu trendu spadkowego. W praktyce stale zasadnym jest spoglądanie poza rejon 2400 pkt., który w bieżącym tygodniu zatrzymał popyt i wyznaczył szczyt lokalnego optymizmu. Z szacunkiem warto również podchodzić do okazywanej przez rynek wrażliwości na zachowanie złotego do dolara i korelacji z innymi rynkami wschodzącymi. Ostatni element wydaje się stale niepokojący, ale uważne spojrzenie na zachowanie poszczególnych rynków wskazuje, iż światowy kapitał zaczyna różnicować gospodarki mniej lub bardziej wrażliwie na globalne zamieszanie wywołane wojnami handlowymi i polityką amerykańskiego banku centralnego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA