W tym tygodniu krajowy rynek jest prawdziwą perełką, co na dzisiejszej sesji zostało przypieczętowane. Indeks WIG20 po raz kolejny należał do najsilniejszych w Europie, a przy okazji dopisała także aktywność inwestorów. Od początku tygodnia zwyżki sięgają już 5%, co w głównej mierze zawdzięczamy bardzo dobrej postawie banków.
W ostatnich dniach bardzo dobrze radził sobie cały segment rynków wschodzących, który niesiony był słabszymi notowaniami dolara oraz wyraźnym uspokojeniem wokół Turcji, gdzie zresztą trwa kilkudniowa przerwa świąteczna. Nasz rynek te lepsze nastroje wykorzystuje z nawiązką i każdego dnia popyt wykonuje praktycznie plan maksimum. Dzisiaj indeks WIG20 testował już maksima z końca lipca i początku tego miesiąca, a ruch wzrostowy był płynnie rozbudowywany w trakcie sesji. Take systematyczne podejście w trakcie notowań ciągłych jest najzdrowszym i przypominało nieco sesję z wtorku, kiedy krajowe duże spółki sprawnie odbijały po bardzo słabym zakończeniu notowań w minionym tygodniu. Dzisiaj dodatkowo pojawił się komponent wyższych obrotów, a te były skoncentrowane na akcjach dwóch największych banków. Wyraźnie wskazuje to na kapitał zagraniczny jako inicjatora obserwowanych zmian. Same sesja w praktyce stała pod znakiem banków oraz Lotosu, gdzie kurs akcji spółki paliwowej ustanowił nowe historyczne maksima i wzrósł najsilniej w całym spektrum blue chipów. Wciąż na bocznym torze stały spółki wydobywcze i energetyczne, które w zwyżkach praktycznie nie uczestniczą. Podobnie można zresztą mówić o szerokim rynku, gdzie trudno dostrzec symptomy pozytywnej zmiany. Indeks spółek średnich dzisiaj nie zmienił swojej wartości, a maluchów nawet spadł. Obserwowane wyróżnienie dotyczyło więc bardzo wąskiego grona spółek. Podobny schemat obserwujemy na rynku od wielu miesięcy i ciężko będzie o jego zmianę. O ile więc ostateczny wzrost indeksu WIG20 o ponad 1% może cieszyć, podobnie jak obrót, który na całym rynku przekroczył 1 mld zł, to jednak pamiętać trzeba o wewnętrznej charakterystyce tych wzrostów. Ta powodem do większego zadowolenia już nie jest i jednocześnie oznacza, że zmiany są pochodną takiego, a nie innego nastawienia kapitału zagranicznego, które nie jest dane raz na zawsze.
Łukasz Bugaj