WIG20 po dwutygodniowym pobycie powyżej 2150 pkt. zeskoczył wczoraj z półki. Zakończył sesję na 2133 pkt, ale stało się to przy znacznie mniejszym wolumenie niż zwykle, co osłabia wymowę tego spadku. Nic dziwnego zatem, że dziś doszło do próby powrotu do opuszczonego kanału.
Pomogło temu ruchowi w górę zachowanie indeksów europejskich, które po otwarciu w USA ruszyło ostro w górę. O ile na początku sesji było widać niezdecydowanie, pierwszy ruch w górę został wyhamowany przed 2150 pkt, a poetm przez całe godziny indeks opadał jednostajnie do wczorajszego i porannego minimum, to właśnie po 15:30 ruszył z animuszem w górę. Działo się to przy znacznie większych obrotach niż wczorajsze przełamanie 2150 pkt.
W USA rozpoczął się sezon wyników półrocznych i będą one wpływać na nastroje. Śledzone są również wystąpienia FED. DJIA znalazł się wczoraj powyżej 25000 pkt. Do szczytów sprzed miesiąca brakuje mu tylko 1,6 proc.
Od tygodnia widać pewną zmianę w zachowaniu WIG20. O ile przez cały ten półroczny okres spadku obroty były wyższe na sesjach ujemnych i niższe na korekcyjnych, wzrostowych, to teraz odnotowujemy już trzecią sesję, która zachowuje się dokładnie odwrotnie. Samo z siebie nie oznacza to jeszcze zmiany trendu, ale zniknął czynnik potwierdzający trend spadkowy. Złamanie linii trendu spadkowego będzie po przebiciu 2180 pkt, a potwierdzeniem będzie pokonanie niedawnego szczytu – 2194 pkt, czyli z grubsza 2200 pkt. Nie można tez oczywiście wykluczać kontynuacji trendu z przebiciem 2100 pkt.