Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się spadkami cen akcji kluczowym spółek, które przełożyły się na półprocentową stratę indeksu WIG20. Jednak z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż notowania podzieliły się na dwie czytelne części, z których pierwszą zdominowało senne osuwanie się rynku na południe a drugą równie senny trend boczny. Częścią uśpienia była ważna dla technicznie zorientowanych graczy obrona pokonanej dzień wcześniej bariery 2389-2385 pkt. W finale dnia popytowi udało się podnieść indeks do 2397 pkt. i zakończyć tydzień zwyżką WIG20 o 2,2 procent.
Z punktu widzenia rynkowej historii WIG20 ma za sobą najlepszy tydzień od początku roku, co samo w sobie jest godne odnotowania. W praktyce zwyżka o przeszło 2 procent i zamknięcie nad 2385 pkt. oznacza, iż po kwartale przecen i wielu sesjach konsolidacji rynek zanegował niebezpieczny dla wielu graczy układ, w którym trend boczny z przełomu marca i kwietnia jest środkową częścią klasycznego schematu ruch/konsolidacja/ruch. Wczorajsza zwyżka i dzisiejsze wyciszenie wystarczają do przywrócenia równowagi pomiędzy podażą a popytem i odbierają stronie podażowej czytelną przewagę na wykresie indeksu. W praktyce oznacza to, iż rynek musi szukać nowych impulsów, które będą organizowały do dzisiaj handel.
Uwzględniając fakt, iż w Warszawie do sezonu wyników za I kwartał jest jeszcze sporo czasu uwaga rynku pozostanie skoncentrowana na otoczeniu, które kończy tydzień niepokojącymi dla popytu sygnałami. Wall Street dotarła do punktów, w których część graczy upatruje lokalnego przesilenia a ważna dla stosunku do ryzyka para USD/JPY odbiła się od psychologicznej bariery 100 jenów za dolara. W efekcie w nowy tydzień rynki światowe wejdą z uwagą podzieloną pomiędzy znanymi czynnikami, jak układy techniczne czy polityka banków centralnych a nowinkami w postaci wyników kwartalnych amerykańskich spółek. Efektem powinna być większa zmienność, która nie ominie również parkietu warszawskiego a to niesie ryzyka podniesienia skali niepewności, co do kondycji rynku. W efekcie utrudnione zostaną oceny siły rynku i trwałości zmian w nastrojach, które w zakończonym tygodniu pozwoliły podnosić ceny.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA