W minionym tygodniu szanse na wzrostowe odreagowanie naszego wyprzedanego parkietu zostały zaprzepaszczone przez rozpędzającą się korektę na rynkach rozwiniętych. S&P500 stracił 1%, a DAX aż 1,8%. Słabość niemieckiego indeksu widoczna była w drugiej części tygodnia, szczególnie w piątek, kiedy rynki runęły po fatalnych danych z amerykańskiego rynku pracy (NFP 88 tys. vs 200 tys. oczek.). Niemniej wydaje się, że minimalny cel korekty na DAX'ie został już osiągnięty. Z równości fal korekcyjnych wskazywałem na możliwość zejścia do 7630 pkt. W tym rejonie znajduje się także 38% zniesienia wzrostów od listopada 2012. W przypadku rynku amerykańskiego, mimo kiepskich danych makro udało się na S&P500 wybronić 1540 pkt i poziom ten zyskał na znaczeniu. Wskaźniki nastroju znajdują się na neutralnych poziomach dając szansę na podejście wyżej. Wydaje się więc, że w tym tygodniu rynki rozwinięte nie powinny już przeszkadzać w długo oczekiwanym odreagowaniu na warszawskiej giełdzie. Zresztą i u nas nie ma już zbytniej ochoty do spadków, czego potwierdzeniem jest skuteczna obrona ważnego poziomu 2320 pkt (szczególnie na indeksie bazowym). Niestety dla byków ich pole manewru może być ograniczone w otoczeniu słabości na rynkach surowców. Na ten moment pierwsze schody mogą pojawić się na 2400 pkt.
pobierz pełny biuletyn