Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, która idealnie podsumowała słabość rynku w całym tygodniu. Po wtorkowym spadku mWIG40 o przeszło 2 procent i środowej przecenie WIG20 oraz czwartkowym osunięciu się prestiżowej średniej pod 2400 pkt., od piątku trudno było oczekiwać spektakularnego podniesienia cen. Sukcesem byłaby lekka zwyżka lub jakaś stabilizacja, która wyciszyłaby spadkowe nastroje. W istocie już o poranku indeks największych spółek okazał się słabszy od innych europejskich średnich, ale wzrosty eurodolara i złotego tworzyły presję, która przed 17:00 dawała cień nadziei na lepszą końcówkę. Naprawdę przez niemal cały dzień technicznie zorientowani gracze z uwagą śledzili budowanie dolnego cienia na świecy dziennej, która sygnalizowała, iż przebicie 2400 pkt. i połamanie trendu wzrostowego nie zaktywizowało podaży. Jednak całość tych nadziei pogrzebał końcowy fixing, który sprowadził indeks do poziomów najniższych w tym roku i oddalił indeks na przeszło procent od bariery 2400 pkt.
Bilansem tygodnia jest spadek WIG20 o 4,7 procent, co daje najgorsze pięć dni od lata zeszłego roku. Dla rynkowych kronikarzy ważne będzie, iż indeks WIG20 ostatni raz spadł o około 5 procent, gdy w zeszłym roku rynek kreślił dno panicznej wyprzedaży i sięgał rejonu 2000 pkt. Uwzględniając niespełnione nadzieje na odbicie po dwumiesięcznej przecenie w styczniu i lutym spadek w bieżącym tygodniu wydaje się sygnałem kapitulacji strony popytowej, która zmęczona jest czekaniem na korektę i wystraszona słabością rynku oraz impulsami spadkowymi w otoczeniu. Dla techników bieżący tydzień jest niczym więcej niż wezwaniem do przesunięcia zleceń kupna w rejon 2300 pkt., co oznacza, iż rynek staje przed perspektywą pogłębienie przeceny o jeszcze 3 procent. Dla graczy operujących w perspektywie miesięcy a nie tygodni okazana słabość rynku jest jednak kolejnym wezwaniem do poszukiwania spółek, których fundamenty i perspektywy dobrze rokują zachowaniu kursów w końcowych kwartałach roku.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA