Na zakończenie tygodnia w piątek, emocje pojawiły się dopiero po południu. Do tego czasu handel przebiegał w spokojnym stylu na neutralnych poziomach. Większy ruch wywołała dopiero publikacja wskaźnika nastroju konsumentów mierzona przez Uniwersytet Michigen. Odczyt na poziomie 71,8 pkt przy oczekiwaniach 78 pkt był najgorszy od grudnia 2011 roku. Wcześniej rynek zlekceważył całkiem dobre dane o produkcji przemysłowej w największej gospodarce (+0,7% m/m vs +0,4% m/m oczek.), co świadczy, że wiele już jest w cenie, a ryzyko korekty na Wall Street cały czas rośnie. W piątek do niej jeszcze nie doszło. S&P500 utrzymał się w okolicach historycznych szczytów (1560,7 pkt, -0,2%). Niemniej może się ona rozpocząć w tym tygodniu, a doskonałym punktem zwrotnym wydaje się być środowe posiedzenie FOMC. Nikt zmian w polityce monetarnej nie oczekuje, jednak po dobrych danych z gospodarki kto wie, czy Ben Bernanke nie schłodzi trochę tonu komunikatu. Fed opublikuje także nową projekcję danych makroekonomicznych, w szczególności PKB, stopy bezrobocia czy inflacji. W ostatnich komunikatach bank zobowiązał się do utrzymywania ultra niskich stóp procentowych do momentu spadku stopy bezrobocia do 6,5% i wzrostu inflacji powyżej 2,5%. Po lutowych danych (bezrobocie 7,7%, inflacja 2%) jesteśmy bliżej niż dalej, a nowa projekcja powinna zakładać szybsze osiągnięcie tych celów. W Europie za to mamy inny problem. Z jednej strony dalszy pat polityczny we Włoszech, z drugiej kłopoty Cypru i tamtejszy „run na banki” po wprowadzeniu 10% podatku od depozytów. Oczywiście zdecydowanie poważniejsze są problemy włoskie. Rynek jednak trochę o tym zapomina i dziś rano na tapetę bierze malutki Cypr. Poranne spadki z tego powodu (DAX -1,5%) powinny być więc tylko chwilowe.
pobierz pełny biuletyn