Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, w trakcie której uwaga rynku podzieliła się pomiędzy reakcje na wynik spółki PZU i korekcyjne nastroje na rynkach otoczenia. Efektem dwóch podażowych czynników było płaskie otwarcie notowań WIG20, które w kolejnych minutach zmieniło się w senną falą spadkową a w połowie sesji w dryf na oswojonych wcześniej poziomach. Bilansem spokojnej w sumie sesji jest spadek WIG20 o 0,34 procent, który idealnie wpisuje się w zachowanie rynku na poprzednich dwóch sesjach tygodnia. W sumie środę można uznać za kolejny dzień konsolidacji i zawieszenia rynku w oczekiwaniu na to, co wydarzy się na Wall Street, gdzie wtorkowy spadek indeksu S&P500 był kolejnym ostrzeżeniem przed korektą w rejonie historycznych maksimów.
Lokalnie patrząc była to w największym stopniu sesja zdominowana przez PZU. Od pierwszych minut notowań finansowy gigant dawał lwią część obrotu w WIG20 i w finale dnia na niespełna 900 mln złotych zebranych w indeksie blisko 330 mln przypadło na PZU. Akcje ubezpieczeniowej spółki straciły dziś 1,17 procent głównie na fali nieco inaczej niż wymagała tego strategia spółki rozłożonych prognoz analityków. Sam wynik był więcej niż dobry i dobrze rokujący nie tylko przyszłości spółki, ale również dywidendzie. Wedle pierwszych spekulacji spółka może przeznaczyć na wypłatę do 100 procent zysku netto, co dawałoby dywidendę zbliżoną nawet do 30 złotych na akcję i tylko z tego powodu warto spokojnie podejść do dzisiejszego spadku ceny PZU i związanej z tym przeceny w Warszawie.
Szerzej patrząc środowe rozdanie było w dużym stopniu naturalną konsekwencją tego, jak powinna dziś zachowywać się GPW, która ma za sobą dwa miesiące przeceny, gdy świat maszerował na północ. Potencjalna i jednak oczekiwana korekta na świecie wymusza wstrzymanie się od gry na zwyżki przynajmniej do czasu, aż otoczenia wyśle czytelniejsze sygnały odnośnie swojej przyszłości. W praktyce dwumiesięczna przecena oznacza to, iż rynkowi bliżej jest do konsolidacji niż spadków z otoczeniem czy marszu na północ pod prąd głównego nurtu. W bliskim terminie częścią układanki notowań bieżącego tygodnia jest oczekiwanie na piątkowe rozliczenia kontraktów terminowych, które zwykle owocuje ruchami rynku trudnymi do przewidzenia przez sporą część inwestorów. W efekcie do końca tygodnia można oczekiwać handlu zbliżonego do pierwszych trzech sesji i nowego spojrzenia na przyszłość rynku dopiero na progu nowego tygodnia.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA