W tym tygodniu impulsów do zmian rynkowych cen z pewnością nie zabraknie, a już jego początek przyniósł wysyp informacji, które mogłyby znacznie rozruszać aktywność inwestorów. Praktyka jednak była nieubłagana i wiele publikacji przechodziło bez większego echa, nawet mimo ich znacznej istotności.
Już o poranku inwestorzy mieli do dyspozycji całą paletę danych z Chin, które mogły nastrajać optymistycznie. Otóż pozytywnie zaskoczyła wrześniowa dynamika eksportu oraz wzrost podaży pieniądza, co działo się przy inflacji utrzymywanej w ryzach. Nawet mimo gorszego odczytu na temat wartości nowych kredytów, można po tych informacjach spodziewać się kontynuacji łagodnego lądowania drugiej po USA gospodarki świata. Takie informacje mogły nastrajać optymistycznie przed czwartkową publikacją odnośnie PKB Państwa Środka za III kw., ale chęci zagrania pod to nie było specjalnie widać, szczególnie że chińskie indeksy kontynuowały swoją złą passę i na wartości traciły.
Mimo braku pomocy ze strony Azji, początek handlu w Europie prezentował się całkiem nieźle i dość dobrze wpisywał się w obraz znany od kilku dni. Neutralne otwarcie wykorzystane było przez kupujących, którzy kolejny już raz liczyli na odbicie indeksów na Wall Street od istotnych technicznie poziomów. Ten europejski optymizm nie był zbyt chętnie powielany na GPW, gdzie o zwyżki było bardzo trudno. W praktyce przez większą część dnia obserwowaliśmy marazm przy nikłej aktywności graczy, a interesujące rzeczy działy się jedynie na wybranych spółkach i to spoza indeksu WIG20. Chodzi przede wszystkim o drożejące akcje Ciechu oraz Polimeksu. Ta pierwsza spółka poinformowała o umowie sprzedaży części przynoszącego straty biznesu TDI. Z kolei Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy budowlanej spółki zgodziło się na ratunkowe emisje akcji dla wierzycieli, Agencji Rozwoju Przemysłu oraz dotychczasowych akcjonariuszy za łącznie 550 milionów złotych. Obroty generowanych na tych dwóch spółkach z łatwością przewyższały aktywność prezentowaną przez znaczną część krajowych blue chipów, gdzie o kapitały wciąż było trudno.
Popołudniem nieco zmienności wniosły amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej oraz aktywności przemysłu w regionie Nowego Jorku. Dziwić jednak mogła reakcja, która była negatywna na odczyty malujące pozytywny obraz gospodarki USA. Po raz kolejny bowiem dane zza oceanu zaskoczyły in plus. Może wzrost indeksu NY Empire State z -10,41 pkt we wrześniu do -6,16 pkt w październiku nieco minął się z oczekiwaniami, ale istotniejsza publikacja o sprzedaży bardzo dobrze prezentowała się w każdej kategorii. Szczególnie warto spojrzeć na dane o sprzedaży z wyłączeniem samochodów, paliw i materiałów budowlanych, gdzie zanotowano zwyżkę o 0,9% m/m przy prognozie wzrostu zaledwie o 0,3%. Tym bardziej dziwić mogły nowe minima na wykresie WIG20 po tych informacjach, szczególnie że wcześniej bez echa przeszły wyraźnie lepsze od oczekiwań wyniki Citigroup oraz nieco niższa od prognoz dynamika krajowej inflacji we wrześniu. Ostatecznie notowania zakończyły się kosmetyczną zwyżką przy bardzo niskich i nic nie wnoszących do układu sił obrotach. Tkwimy więc w już miesięcznej konsolidacji i z niecierpliwością czekamy na istotniejszy ruch. Amerykańskie indeksy walczą przy ważnych wsparciach, więc również na GPW niedługo może dojść do interesujących rozstrzygnięć.