Wczorajsza sesja w Warszawie była kolejnym pokazem słabości naszego parkietu, który nie chce korzystać z hossy na giełdach światowych. Nastroje tym razem zepsuła spółka PGE, która poinformowała o odpisach zmniejszających zysk netto w 2012 roku. Do tego doszedł KGHM zniżkujący wraz z cenami surowców i WIG20 zszedł na nowe minimum trwającego od początku stycznia ruchu spadkowego. Wieczorem w trakcie sesji na Wall Street inwestorzy zapoznali się z protokołem z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, na którym członkowie FED zaczęli poważnie zastanawiać się nad zmniejszeniem skali programu QE oraz rozmawiali o zagrożeniach związanych z dalszym utrzymaniem ekstremalnie luźnej polityki monetarnej. Inwestorzy po zapoznaniu się z tymi notatkami zaczęli realizować pokaźne tegoroczne zyski i ostatecznie S&P500 spadł o 1,2%, a Nasdaq o 1,5%. To wywołało wyprzedaż na innych światowych rynkach i będzie dziś negatywnie wpływało na początek notowań w Europie. W tym miejscu warto podkreślić, że relatywna słabość GPW mogła być traktowana zarówno jako szansa jak i zagrożenie. Szansy w postaci szybkiego nadgonienia świata nie wykorzystaliśmy, natomiast dziś zobaczymy, czy w momencie pojawienia się spadków w USA będziemy zniżkować jeszcze mocniej. Przypomnę, że jak dotąd podaż była wstrzemięźliwa i słabość rynku wynikała z braku popytu. Dziś sprzedający powinni być bardziej zdecydowani i przekonamy się, czy niższe ceny skuszą dawno nie widziany, mocniejszy popyt. Dodatkowym mocnym urozmaiceniem handlu będzie dziś bogaty kalendarz makro z odczytami PMI dla Francji, Niemiec i Euro oraz z raportem z rynku pracy i nieruchomości w Stanach. Sesję powinniśmy zacząć słabo i istnieje ryzyko kontynuacji zniżki w kolejnych godzinach handlu. Póki nie zobaczymy przesilenia i przejęcia papierów, do czego byłaby dziś zresztą niezła okazja, trend na GPW pozostaje spadkowy.
pobierz pełny biuletyn