Niemoc GPW wciąż trwa. Wczoraj czołowe warszawskie indeksy należały do najsłabszych na Starym Kontynencie. FW20 stracił 1,6% i zakończył na 2445 pkt. Teoretycznie padło ważne wsparcie (2455-2460 pkt), ale wskazywałem, że w przypadku indeksu bazowego magnesem może być niemniej ważny poziom 2430 pkt. WIG20 powoli zbliża się do tego poziomu, gdzie pewność podaży powinna zostać zweryfikowana. W środę zszedł do 2438,7 pkt, ciągnięty przede wszystkim przez słabość PGE. Na Wall Street także dominował kolor czerwony, choć w przypadku tamtejszych indeksów jest on niezwykle rzadki w ostatnich tygodniach. S&P500 stracił 1,2% (1512 pkt). Do spadków w drugiej części sesji przyczyniło sie odtajnienie protokołu ze styczniowego posiedzenia Fed, kiedy rozważano ograniczenie bądź wygaśnięcie polityki QE (coraz więcej wątpliwości). Wygrzany rynek dostał pretekst do korekty. Na rwalutach uspokojenie po ostatnim rozładowaniu napięcia w kwestii wojen walutowych. EUR/USD wyhamował na wsparciu 1,33 USD, USD/JPY konsoliduje się w rejonach 93-94 JPY. Ciekawie natomiast na surowcach i walutach typowo z nimi związanych. Po powrocie Chińczyków z wielkiego świętowania Nowego Roku gwałtownie zaczęła tracić miedź (-3,5%) i inne metale. Zaniepokojenie władz Państwa Środka sytuacją na rynku nieruchomości generuje plotki o potencjalnym schłodzeniu koniunktury w branży. Już od pewnego czasu zwracałem uwagę na ciekawe zachowanie surowcowej pary AUD/USD, gdzie giełdowy optymizm nie był podzielany. Podobnie w przypadku dolara kanadyjskiego, który jest najsłabszy od lipca 2012.
pobierz pełny biuletyn