Ze względu na ograniczony obrót na rynku kasowym, wczorajszą sesję należało uznać za całkowicie nieważną dla obrazu rynkowego i dobrze, że nie przyniosła ona żadnych niespodziewanych większych ruchów cenowych, które zaburzyłyby obraz techniczny. Na wykresie indeksu oraz kontraktów nadal widzimy dominujący od stycznia trend spadkowy, przy czym od dwóch tygodni każde zejście na nowe dołek wywołuje kontratak i przynajmniej chwilowy powrót powyżej wcześniejszego wsparcia. To oznaka wyczerpywania się trendu zniżkowego i w tym momencie w mojej ocenie warto szukać sygnałów odwrócenia trendu i rozpoczęcia największej od początku roku korekty wzrostowej, lub być może nawet powrotu na szczyt. Z punktu widzenia poziomów cenowych wymagałoby to zamknięcia kontraktów powyżej 2524 punktów, co załamałoby strukturę coraz niższych szczytów i dołków. Poniżej tego oporu przewagę mają niedźwiedzie, choć granie po krótkiej stronie rynku wydaje się być mało atrakcyjne ze względu na niską dynamikę ostatnich impulsów zniżkowych oraz dość wysokie wyprzedanie na wykresie dziennym. Jako, że do oporu jest jeszcze ponad 30 punktów, zapewne do czasu zbliżenia się do niego na wykresie pojawi się jakaś formacja wspierająca ewentualne odwrócenie trendu. Na razie jednak musimy poczekać na jej uformowanie i zgodnie z trendem raczej spodziewać się dalszych spadków. Wśród impulsów zewnętrznych warto oglądać eurodolara, który konsoliduje się przy minimach, co przy spadku poniżej 1,33 powinno być sygnałem do kolejnej fali umocnienia amerykańskiej waluty do euro oraz do odwrotu od ryzyka na innych rynkach.
pobierz pełny biuletyn