Warunki do handlu nie były dzisiaj szczególnie sprzyjające, ale nie przeszkodziło to inwestorom w przeprowadzeniu kolejnej bardzo udanej sesji na warszawskim parkiecie. Wszystkie trzy główne indeksy ustanowiły bowiem nowe lokalne maksima, co w przypadku małych i średnich spółek oznaczało najwyższe wskazania od odpowiednio początku 2008 roku i końca 2007 roku.
W czasie ostatnich pięciu sesji Wall Street codziennie ustanawiała nowe historyczne maksima, co przełożyło się na optymizm również w innych regionach świata. Tym samym wyraźnie drożały akcje na Starym Kontynencie, czy w całym spektrum rynków wschodzących. Dzisiaj ta seria się zatrzymała, co nie przeszkodziło lokalnym bykom w przeprowadzeniu wybicia na nowe maksima. Impulsem ku temu okazały się opublikowane porankiem wstępne wyniki PGNiG, które spodobały się inwestorom i w konsekwencji doprowadziły do wzrostu cen akcji gazowego potentata o ponad 6%. Później pozytywnie zaczęły się wyróżniać spółki paliwowe, na co z pewnością miały wpływ słowa ministra Henryka Kowalczyka, który wskazywał na chęć zwiększenia udziałów przez Skarb Państwa w PKN Orlen, co wiązać się może z połączeniem tej spółki z Lotosem. W rezultacie obrót akcjami największej krajowej rafinerii zbliżył się do 300 mln zł, a wzrost ceny akcji sięgnął 4,5%, choć w trakcie sesji przekraczał nawet 7%. Wszystko to pokręcało aktywność oraz premiowało wzrosty na całym rynku. Ostatecznie obroty zbliżyły się do 1,5 mld zł, gdzie WIG20 rosnąc o 1,4% przekroczył psychologiczny poziom 2200 pkt.
Niewiele gorsze były małe i średnie spółki, które zyskały prawie 1%, a ich indeksy ustanowiły nowe maksima hossy po 2008 roku. Towarzyszył temu kolejny istotny wzrost optymizmu w ankiecie przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, w której odsetek byków przekroczył 60%, a ich przewaga nad niedźwiedziami wyniosła 47,5 pkt. proc., co jest najwyższym wskazaniem od listopada 2013 roku. To bardzo istotny przypływ optymizmu, który z kontrariańskiego punktu widzenia nie może się podobać.
Łukasz Bugaj