W ostatnim czasie rynki na świecie poruszają się w rytmie decyzji nowego prezydenta USA. Gdy są one probiznesowe, apetyt na ryzyko rośnie, a wraz z nim ceny akcji. Jeżeli jednak nowe działania wskazują na rosnący protekcjonizm, kierunek zmian indeksów giełdowych jest przeciwny i dzisiaj można to było dobrze zaobserwować.
Katalizatorem zmian okazał piątkowy dekret Donalda Trumpa o ograniczeniu możliwości wjazdu do USA obywatelom siedmiu krajów muzułmańskich. Pogorszyło to nastroje wokół ryzykownych aktywów i prowokowało do korekty. Szczególnie dotknęła ona spółki, które w ostatnim czasie wyróżniały się pozytywnym zachowaniem. Mowa o bankach oraz przedsiębiorstwach surowcowych, których akcje taniały nie tylko w Warszawie, ale również w Europie Zachodniej. Gorszym nastrojom starały się opierać mniejsze spółki, które w pierwszej fazie notowań nawet na wartości zyskiwały. Później jednak chęć do realizacji zysków wdarła się również w szeregi maluchów, choć płaskie zakończenie sesji i tak sygnalizowało utrzymującą się niezłą postawę tego segmentu. Indeks dużych spółek stracił bowiem ponad 1,5% i względem maksimum z minionego tygodnia zniżkował o 50 pkt. Obroty nie były jednak duże i ledwo przekroczyły 700 mln zł. Skromna aktywność powoduje, że ze zniżek nie można wyciągać zbyt negatywnych wniosków, choć skala wcześniejszych silnych wzrostów i związane z nimi techniczne wykupienie rodzi ryzyko dalszego rozwinięcia korekty. Wpływ na to ma oczywiście polityka nowego prezydenta USA, która jak widać oceniana jest już zdecydowanie bardziej krytycznie, niż miało to miejsce przed oficjalnym objęciem urzędu. Dodatkowym czynnikiem ryzyka są wysokie wyceny akcji amerykańskich, które wyraźnie ograniczają potencjał ich dalszego wzrostu. Widać to było dzisiaj na początku sesji na Wall Street, kiedy oddany został praktycznie cały wzrostowy dorobek z minionego tygodnia. Tym samym inwestorzy zaczynają się niecierpliwić w oczekiwaniu na prowzrostową politykę Donalda Trumpa, a ta wcale nie jest tak płynnie realizowana, jak sugerowały to optymistyczne powyborcze założenia.
Łukasz Bugaj