Po spektakularnie wręcz udanej sesji wczorajszej, dzisiaj było zdecydowanie trudniej o potrzymanie wzrostowego tempa. Co prawda w trakcie sesji byki jeszcze próbowały podciągnąć indeksy o ok. 1%, ale ostatecznie strategia ta nie udała się, co może sygnalizować rychłą korektę.
Zwyżkę indeksu blue chipów o ponad 3% nieczęsto się obserwuje. Dlatego wczorajszy widok mógł bardzo cieszyć, szczególnie że towarzyszyła mu kontynuacja dobrego zachowania krajowego sektora małych i średnich spółek. Przez znaczną część ostatnich miesięcy to tylko w gronie mniejszych podmiotów czuć było hossę, podczas gdy duże spółki pozostawały w niełasce. Z końcem ubiegłego roku to się zmieniło i jak na razie styczeń obecnego roku zapisuje się bardzo korzystnie dla wszystkich trzech segmentów krajowego rynku. Zwyżki przebierają jednak bardzo optymistyczną formę, która na niektórych wykresach zaczyna przypominać hiperbolę. Grozi to korektą, bądź pewnym przystankiem we wzrostach. Rynek jest bowiem bardzo silny i niekoniecznie musi spadać, tylko zatrzymać się, tak jak miało to już miejsce w minionym tygodniu w przypadku indeksu WIG20. Ten dzisiaj próbował kontynuować wczorajszy rajd, głównie przy pomocy spółek energetycznych, których indeks ostatecznie zyskał niemalże 5%. Było to jednak za mało by wyraźnie podnieść cały indeks, który co prawda w trakcie sesji zyskiwał nawet ok. 1%, ale skończył na poziomie zbliżonym do wczorajszego zamknięcia. Podobnie wyglądały kwotowania mniejszych i średnich spółek, gdzie groźba korekty, z uwagi na narosłe techniczne wykupienie, jest jeszcze większa.
Pod względem informacyjnych dzisiejsza sesja była skąpa w nowe doniesienia. W centrum uwagi na świecie pozostają publikowane przez firmy wyniki. Dzisiaj swoje rezultaty za ostatni kwartał minionego roku publikował PKN Orlen, ale nie wywołały one większego zainteresowania, gdyż koncern już wcześniej podał wartości szacunkowe. Na uwagę zasługiwały obroty, które na całym parkiecie sięgnęły 1,6 mld zł. Tym samym aktywność była nawet nieco większa niż wczoraj, co przy skromnej zmianie głównego indeksu wzmacnia tezę o możliwym przystanku we wzrostach.
Łukasz Bugaj