Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, która skończyła się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. WIG i WIG20 zgodnie zmieniły się o ułamki procent a aktywność i zmienność rynku można określić, jako niskie. W sumie jednak stale najważniejszym elementem układu sił na rynku były echa wczorajszego, blisko trzydziestoprocentowego tąpnięcia akcji TPSA, które rynek przecenił po słabym raporcie i obniżeniu dywidendy. W istocie już o poranku widać było, że w środę uwaga rynku pozostanie skoncentrowania na akcjach telekomunikacyjnej spółki. Od pierwszych minut obrót na spółce był czytelnie większy od reszty rynku. Niemniej godzinę za godziną rynek próbował wyrównywać relacje i w finale na 511 mln złotych zebranych w WIG20 na TPSA przypadło 135 mln, gdy jeszcze w pierwszej godzinie obrót akcjami spółki sięgał 50 procent aktywności rynku w indeksie największych spółek. Nie zmienia to jednak faktu, iż blisko 8-procentowy spadek wyceny ważnej spółki w największym stopniu zapisał się w historii sesji.
Skromne zmiany pozostałych blue chipów i zwyżka WIG20 o 0,03 procent pozwalają jednak na tezę, iż faza wstrząsu, jaką w dwa dni zafundowała rynkowi przecena TPSA dobiega końca. Mimo radykalnego spadku jednej z ważnych firm rynek nie poniósł poważniejszych strat, czego doskonałym obrazem jest fakt, iż indeks WIG20 nie wykreślił nowych minimów styczniowo-lutowego trendu spadkowego i stale obowiązuje ważne dla technicznie zorientowanych graczy wsparcie w rejonie 2450 pkt. W efekcie aktualnymi pozostają strategie, które zakładały, iż po dobrych dwóch kwartałach rynek podda się korekcie pozwalającej zakumulować akcje pod dobrą końcówkę bieżącego roku. Przy tak zarysowanych oczekiwaniach wobec rynku obecna przecena jawi się, jako pokaz siły GPW, która ma za sobą trzy bardzo mocne ciosy w postaci podaży akcji PKO i Pekao ze strony dominujących akcjonariuszy i radykalne obniżenie dywidendy ze strony TPSA. Należy jednak oczekiwać, iż mieszanka słabych perspektyw ważnej spółki i zapotrzebowanie na kapitał zgłoszone w otoczeniu pozostawią trwalszy ślad na rynku i skala tegorocznych wzrostów będzie mniejsza od skrajnie optymistycznych scenariuszy rysowanych w końcówce 2012 roku.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA