Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po świątecznej przerwie w USA. W efekcie parkiet warszawski i inne rynki europejskie nie miały do uwzględnienia w cenach wczorajszej zmiany na Wall Street i już od początku dnia skupiły się na pilnowaniu wczorajszych poziomów. W takim otoczeniu popyt nieśmiało próbował podnieść WIG20 podejmując kolejną próbę zmierzenia się z oporami w rejonie 1818 pkt., ale szybko okazało się, iż mieszanka czterodniowej, dynamicznej fali wzrostowej i górnego ograniczenia kilkutygodniowej konsolidacji stała się zachętą do realizacji zysków. Już w finale pierwszej godziny układ sił na rynku przybrał kształt korekty, a kolejne trzy przyniosły cofnięcie pod psychologiczną barierę 1800 pkt. Druga połowa była czystą formalnością. Korekcyjne nastroje zmusiły popyt do odsunięcia się na niższe poziomy, a czterodniowa dynamiczna fala wzrostowa nie zachęcała podaży do naprawdę dużej aktywności. W efekcie w drugiej połowie dnia rynek poruszał się właściwie płasko, by na końcowym fixingu ustalić wartość WIG20 na 1796 pkt. Dla zwolenników analizy technicznej bilans dzisiejszej sesji jest negatywny w krótkiej perspektywie i neutralny w średniej perspektywie. Na wykresie dziennym pojawił się czarny korpus zakrywający poprzednią świecę. Z punktu widzenia japońskich technik analitycznych rynek wyrysował formację objęcia bessy, którą uznaje się za ostrzeżenie przed odwróceniem trendu. W perspektywie tygodniowej nie ma zmiany. W mocy pozostała konsolidacja pomiędzy strefą oporów w rejonie 1820-1830 pkt. i wsparciem w rejonie 1710 pkt. W ramach kreślonej półki rynek podniósł zmienność, czego obrazem jest przeplot tygodni wzrostowych i spadkowych, ale relatywnie ciekawe zmiany procentowe – bieżąca o 4,1 procent - nie przełożyły się na wybicie z kilkutygodniowego trendu bocznego. Rynek wymusza zatem czekanie na przesilenie, które przesunie grę na szerszą półkę pomiędzy 2000 i 1650 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA