Właśnie to pytanie zadają sobie od dłuższego czasu inwestorzy. Mimo nerwowej atmosfery warszawski parkiet poradził sobie wczoraj dosyć dobrze. Blue chipy zyskały 1,2%, zamykając się na poziomie 1783,2 pkt. Na plusie znalazł się również mWIG40. Warto zauważyć, że WIG20 wypadł znacznie lepiej niż DAX (wzrósł o 0,2%) czy CAC40 (+0,4%). Jeśli jednak spojrzeć dziś rano na rynki azjatyckie i terminowy, to tak „wesoło” już nie jest. Inwestorzy reagują na poranne doniesienia o wynikach wyborów w USA. Według Bloomberga po godz. 8:00 Donald Trump wygrywał z Hillary Clinton w stosunku głosów 266-218 (do zwycięstwa potrzeba 270 głosów). Taki obrót spraw spowodował, że Nikkei oraz kontrakty na amerykańskie indeksy traciły po ok. 4-5%. Histerycznie reagowała także cena ropy, która spada o ok. 2,5%, osłabieniu uległ również USD (kurs USD/PLN wynosi 3,85 i jest najniższy od półtorej miesiąca). Gwałtownie rośnie cena złota (zwyżki o ok.4%). Poza sprawami geopolitycznymi w kluczową fazę wchodzi sezon raportowania (wczoraj po sesji wynikami pochwaliło się PGE, dziś rano m.in. Grupa Azoty, Pfleiderer i PGNiG; łącznie czeka nas dziś publikacja ponad 40 sprawozdań). Dzisiejszy kalendarz makro nie będzie zbyt bogaty. Z krajowych danych czeka nas ogłoszenie decyzji ws. stóp procentowych (konsensus zakłada utrzymanie na obecnych poziomach).
pobierz pełny biuletyn